Najnowsze komentarze
oczywisie ze bmw to gufno, i jeszc...
lupa do zdjęcia: Zamyslona Ola Sobotka
oo znam ją
2920 (8)
aktualnie to bardzo "nie" tania za...
Zbycho_Jura do: Każdy motocykl się psuje?
To co wymieniłaś to mi się wydaje ...
Więcej komentarzy
Moje linki

01.12.2008 23:59

Feralny poniedziałek

Spacerując całkiem niedawno po warszawskich Łazienkach natknęła się na swojej drodze na stertę liści, w której zawieruszyła się jedna z kartek kalendarza. Przeszła obok niej obojętnie jednak po chwili wróciła, aby uwiecznić ją na jednym ze swoich zdjęć... Zdjęcie przedstawiało zdeptany, sponiewierany i znienawidzony przez wielu Poniedziałek.

Kiedy dzisiaj otworzyła drzwi od swojego mieszkania zaniemówiła. Wszystkie jego pomieszczenia były bowiem zalane po kostki wody. Kiedy zobaczyła pływające po swoim pokoju stare fotografie z dzieciństwa wpadła we wściekłość. Nie było jednak na to czasu. Trzeba było działać. W ruch ruszyły szufelki, kubki, wiadra, mopy i cała sterta ręczników. Czuła się bynajmniej jak nad morzem, tyle, ze było mniej przyjemnie.

Suszenie całego mieszkania zajęło jej przeszło pięć godzin. Kiedy skończyła sprzątać pomyślała w głębi duszy, że nie cierpi tego cholernego poniedziałku. Zabrzmiało to bynajmniej jak zdanie wypowiedziane przez Smerfa Marudę jednakże idealnie zdawało się obrazować jej podirytowanie tą całą sytuację. Początkowe rozgoryczenie podsycał dodatkowo fakt iż ostatni rok pod względem niecodziennych zdarzeń tego typu przekroczył jej najśmielsze oczekiwania. Rozpoczął się od włamania do mieszkania a niespełna miesiąc później denko od szklanki wypełnionej po brzegi coca-colą postanowiło odpaść tuż nad jej komputerem, skutecznie doprowadzając do jego zwarcia i trwałego uszkodzenia. Teraz do zbiegu tych dziwnych okoliczności dołączyło zalane mieszkanie. Chyba nic więcej do szczęścia jej nie brakowało…

Po kilku godzinach walki z żywiołem panoszącym się po jej domu postanowiła złapać chwilę wytchnienia w zakamarkach kuchni. Popijając ciepłą herbatę w jednym z jej ulubionych kubków i susząc kolejną, nieco zniszczoną partię zdjęć pomyślała, że przecież mogło być jeszcze gorzej.. Zdecydowanie gorzej. Doszła do wniosku iż bogu ducha winny poniedziałek, nad którym większość z nas wiesza co tydzień psy nie zasłużył sobie na takie traktowanie. Wszak takie rzeczy równie dobrze mogły zdarzyć się każdego innego dnia… Uszy znowu podniosły się jej do góry. Jutro także będzie dzień… oby jednak obyło się bez kolejnych niespodzianek tego typu.

 

Komentarze : 5
2008-12-17 08:59:48 Grzybu

Zaintrygowała mnie owa kartka z kalendarza...
Rok 1944
Średnią temp. jeszcze mogę zrozumieć, ale stan wody w Wiśle..? ;)


Dobrze się to czyta, choć nie życzę więcej takich sytuacji. Pozdrawiam

2008-12-03 00:21:54 Żmija

Bubu po prostu wężyk z zimną wodą do umywalki postanowił się uwolnić i nieco nabroić. Swoją drogą ciężko było nie zauważyć wylewającej się z mieszkania wody, ale być może sąsiedzi nie zwrócili uwagi. Życie.. ot co :)

Alonzo lepiej nie kracz. Dementuję jednocześnie plotki jakoby mnie i żółtą maszkarę przejechała mnie taksówka.

Nef. co do stwierdzenia nie bardzo się zgodzę, ale o tym niebawem na blogu. Co do stanu irytacji mam właściwie go za sobą... Wskoczyłam ponownie na wysokie obroty i wszystko zaczyna powoli wracać do normy.

2008-12-02 23:15:01 Alonzo

Zapomniałaś jeszcze o taksówce, która przejechała Cię i Twój skuter. Widzisz, jaka pamięć bywa zawoda?

2008-12-02 17:17:49 Bubu

Oj to faktycznie masakryczny poniedziałek. Czyżby sąsiedzi coś przeoczyli czy rura strzeliła?

2008-12-02 10:31:25 Nef

Żmijasku!

Co nas nie zabije to nas wzmocni!!

rozumiem Twoje podirytowanie, co prawda nie miałam takich szkód jak Ty, ale nie włożenie wężyka od pralki już 2 razy skutecznie zalało nam łazienkę :)

Buziaki!!

  • Dodaj komentarz