• » RiderBlog
  • » zmija
  • » Rozmowa z Aniołem - W oczekiwaniu na opowieść
Najnowsze komentarze
oczywisie ze bmw to gufno, i jeszc...
lupa do zdjęcia: Zamyslona Ola Sobotka
oo znam ją
2920 (8)
aktualnie to bardzo "nie" tania za...
Zbycho_Jura do: Każdy motocykl się psuje?
To co wymieniłaś to mi się wydaje ...
Więcej komentarzy
Moje linki

27.12.2008 21:13

Rozmowa z Aniołem - W oczekiwaniu na opowieść

W momencie gdy ona objadała się kapuśniakiem Anioł wpatrywał się zamglonym wzorkiem w swoją szklankę. Widocznie bardzo się nad czymś zamyślił, bowiem zamiast sączyć truskawkowego shake'a, jaki mu podano, jedynie brodził w nim plastikową rurką.

- W sumie nie odpowiedziałaś mi na pytanie? Wyszeptał niepewnie
- Które?
- No to, w którym mówiłem, że wydawało  mi się, że w takie miejsca chodzi się zazwyczaj ze znajomymi czy też z drugą połówką.
- Przecież odpowiedziałam
- Ale nie o drugiej połówce.
- Tej której nie ma? Dodała z lekkim, zupełnie szczerym uśmiechem.
- Aha. Złapał łyk ze szklanki po czym odstawił ją na bok. Podkulił nogi pod siebie, a podbródek oparł na kolanach. Po chwili, patrząc na nią spod oka dodał – Ale to znaczy, że jesteś sama?
- Tak, właśnie to oznacza. Odpowiedziała krótko. Anioł przysiadł się do niej nieco bliżej, aż jego skrzydła zaczęły ocierać się o jej krzesło  i ze wzrokiem wbitym w jej twarz zaczął pytać dalej.
- Ale to nigdy nie kochałaś?
- Kochałam
- No i co? No i co teraz?
- Jak już zdążyłeś się dowiedzieć jestem sama.
- Skoro kochałaś to znaczy, że byłaś z kimś, a czemu teraz już nie jesteś?
Roześmiała się pod nosem na to pytanie. Rozmowa z Aniołem zaczęła jej bowiem przypominać pogadankę z młodszym bratem, którego notabene nigdy nie miała.
Tak się już potoczyło życie. Po prostu z tych czy innych powodów nasze drogi się rozeszły. Nie ma jasnych odpowiedzi, śmiem zatem twierdzić iż prawda zawsze leży po obydwu stronach. Temat rzeka… Poza tym jak to napisał niegdyś ks. Jan Twardowski „…nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości czy pierwsza jest ostatnią czy też ostatnia pierwszą..”
- Hmm… No dobra. Dodał bez przekonania. To czym właściwie jest ta miłość, o której wszyscy mówią. Ja chyba nie kochałem, przynajmniej sobie nie przypominam. Chyba nie. Tak, chyba nie pamiętam. Powiedział jakby chciałby się upewnić i jednocześnie rozgrzeszyć przed samym sobą.
- Chyba nie mnie powinieneś o to pytać.
- Dlaczego?
- Jak widzisz jestem sama, zatem to jest Twoja odpowiedź.
- A czemu jesteś sama?
- Nie wiem.. naprawdę nie wiem.. może nie widzę nikogo wokół siebie, może po prostu wynika to z nieśmiałości, może z obawy przed cierpieniem, może dlatego, że przywykłam skrywać swoje głębokie emocje na dnie serca i ciężko do nich dotrzeć, może dlatego, ze w poprzednich związkach zazwyczaj ktoś zmuszał mnie do wyboru pomiędzy związkiem a życiową pasją, może z obawy o chęć ingerencji w moje życie, może z braku umiejętności pójścia na kompromis, może z ciężkiego charakteru..  Może… Już nie dokończyła. Odstawiła pustą miseczkę po kapuśniaku na ziemię i zaczęła wpatrywać się w błękitne tego dnia niebo. Po chwili zamyślenia powiedziała - Naprawdę nie mi to oceniać.
- Ale przecież kiedyś na pewno kochałaś?
- Tak, kochałam.
- No to jak opiszesz to uczucie?
Jak chcesz opowiem Tobie, ale nie tutaj i nie teraz. Teraz chcę już wrócić do domu. Podniosła się z leżaka i rozprostowawszy kręgosłup dodała.. - Jeżeli zatem masz zamiar zostać na noc opowiem Tobie do snu.
Anioł wstał wpatrzony w nią jak obrazek. Jego smutne spojrzenie zdawało się mówić czekałem na tą opowieść, właśnie na nią czekałem, a teraz muszę na nią jeszcze chwilę poczekać.
- To co, zostajesz, odlatujesz do siebie, czy jak? Roześmiała się.
- Ja idę, ja idę z Tobą, ale naprawdę nie możesz teraz dokończyć?
- Teraz nie jest odpowiedni czas. Miłość ciężko jest ubrać w słowa… to jest uczucia, a je powinno się okazywać.
- No to co, nie opowiesz mi tak? Lekko zmartwiony i naburmuszony powiedział Anioł.
- Głuptasie opowiem Tobie, ale tak jak powiedziałam wcześniej to nie jest odpowiednie miejsce i odpowiedni czas. No chodź, nie dąsaj się już.Po chwili lekko się ociągając i ze spuszczonymi w dół skrzydłami rudzielec poczłapał za nią  Widocznie jej odpowiedź wcale go nie satysfakcjonowała, ale za wszelką cenę chciał wiedzieć co myśli. Poszli ulicą Skradzionych Marzeń w kierunku Uniwersytetu Warszawskiego. Po chwili zniknęli za zakrętem...

Zobacz również:
Rozmowa z Aniołem – Spotkanie (I część)
Rozm owa z Aniołem – W zaciszu Kafki (II część)
Rozmowa z Aniołem - O kilka kroków od prawy (IV część)

Od Autora: Dzisiejszy wpis dedykuję pewnym chochlikom, które spłatały mi figla sprowadzając Anioła na Ziemię w te Święta. Jeszcze raz Wam bardzo dziękuję.

 

Komentarze : 4
2009-01-03 14:40:45 Tomas / www.sibierskifoto.com

Znowu parę pytań kłębi mi się w głowie...
Nie zapytam o nic i będę czekał na kolejną częśc, a całkowicie podpisałbym się pod wypowiedzią Shy...

2008-12-28 02:48:41 shy

Przez całe życie uważałem miłość za coś w rodzaju przyzwolonego niewolnictwa. To kłamstwo: nie istnieje miłość bez wolności i na odwrót. Tylko ten, kto czuje się wolny, kocha bezgranicznie. A ten, kto kocha bezgranicznie, czuje się wolny. W miłości nie można się wzajemnie ranić, bo przecież każdy odpowiada za własne uczucia i nie ma prawa potępiać drugiego. Czujemy się skrzywdzeni, gdy tracimy osobę, którą kochaliśmy. Dziś jestem przekonany, że nikt nikogo nie traci, bo nikt nikogo nie może mieć na własność. I to jest prawdziwe przesłanie wolności: mieć najważniejszą rzecz na świecie, ale jej nie posiadać.

2008-12-28 01:27:59 rotua (Chochlik N° 1)

"Miłość - przywiązanie do kogoś lub czegoś, które przejawia się w relacji do drugiej osoby (lub obiektu) połączone z wolą i nieraz silnym pragnieniem stałego obcowania z nią, czemu może towarzyszyć pociąg fizyczny do osoby będącej obiektem uczucia."


"... i nieraz silnym pragnieniem stałego obcowania z nią..."


:*

2008-12-28 01:14:58 Dany - Daniel S.

Skoro "ten wpis nie był jeszcze komentowany" to czas najwyższy to zrobić... Miłości, mimo że się chcę, to się nie wybiera.... każdy kocha na swój sposób, czasem ten sposób nie jest nawet ... Nam wiadomy, tym bardziej widoczny

  • Dodaj komentarz