01.06.2009 09:53
Rozmowa z Aniołem - o kilka kroków od prawdy
- O co chodzi tym razem?
- Bo jak mi nie
powiesz, jak mi nie powiesz…
- To co?
Właściwie to sam nie wiedział czym może ją zaszantażować jednak
postanowił za wszelką cenę zachować dobrą minę do złej gry i
odpowiedział:
- Nie chcesz wiedzieć.
-
Głuptasie, przecież obiecałam Tobie, a wiedz, że staram się
dotrzymywać danego słowa. Odpowiedziała aby nieco uspokoić to
nastroszone stworzenie, które zachowywało się niczym
kilkuletnie dziecko. Brakowało jeszcze aby zaczął tupać
nóżką...
Kiedy weszli do domu rzuciła w kąt torbę od
notebooka i udała się w kierunku kuchni. Otworzyła drzwi
lodówki zapominając zupełnie, że po jej pólkach mógłby swobodnie hulać
wiatr. Z racji tego iż żyła w ciągłych rozjazdach nie przywykła
robić większych zakupów, bo i po co właściwie? Czasami
wpadała przez to w pułapkę, szczególnie wtedy, gdy
burczący brzuch i poczucie głębokiego łaknienia dawały się jej
mocno we znaki. Tym razem jednak udało jej się upolować topiony
serek i pomidora.
- Będziesz coś jadł na kolację?
- Tak. Chciałbym bułkę z szynką.
- Nie ma bułki,
nie ma szynki, ale jest topiony serek, pomidor i chleb.
Alternatywnie mogę zamówić Tobie coś na wynos.
Anioł spojrzał na nią z niedowierzaniem i zapytał:
- To
jak Ty żyjesz?
- A jak mam żyć? Roześmiała
się.
- Ale to ja pytam.
- Mało
konkretnie.
- No przecież to trochę dziwne, że jedyne
co masz w lodówce to serek i pomidor.
- To
lepiej, żebym miała pełną lodówkę i co trzy dni jej
zawartość wyrzucała do kosza? Nie spodziewałam się gości,
więc…
- Dobra, niech będzie ten serek. Mam
tylko nadzieję, że nie z czosnkiem.
- Na Twoje
nieszczęście właśnie z nim… Spojrzała kątem oka aby
zobaczyć jego reakcję, która była zgodna z jej
oczekiwaniami, po chwili mówiąc: Żartowałam oczywiście.
Jest ze szczypiorkiem, więc uszy do góry.
Jedząc
dwie pajdy chleba umazane serkiem oglądali na dobranoc
„Medycynę zbrodni”, którą wieczorami serwowało
Discovery. Gdyby nie fakt iż to kolorowe pudło włączała od
wielkiego dzwonu mogłaby oglądać ten program godzinami, bowiem
był jednym z jej ulubionych.
- Chyba najwyższa pora aby
pójść spać Powiedziała wstając z sofy. Tutaj masz
swój ręcznik a w łazience znajdziesz wszystko, co potrzeba
aby wyprać Twoje nieco zakurzone upierzenie.
- Ja
wcale nie jestem brudny i moje pióra wcale nie są pokryte
żadnym kurzem. Dodał nieco wzburzony oglądając się na swoje
skrzydła.
- To zatrzepocz nimi. Anioł wstał i zaczął
potrząsać swoim pióropuszem. Na ziemię zaczęły sypać się
drobne pyłki kurzu .
- A nie mówiłam?
- Dobra… już idę. Człapiąc powolnym krokiem do
łazienki Anioł oglądał swoje piórka jakby sytuacja sprzed
chwili nie miała prawa mieć miejsca.
Kiedy kładli się spać
dochodziła północ. Anioł ułożył się wygodnie w świeżej
pościeli potrząsając przy tym czystymi już skrzydłami. Ona zaś
wtuliła swój pyszczek w poduszkę. Po chwili milczenia
Anioł wyszeptał:
- To jak to jest z tą miłością? Czym ona
jest?
- Myślałam, że już zapomniałeś. Czy wymagasz
ode mnie gotowej odpowiedzi?
- Tak, tak. Właśnie tak.
Potrząsając głową dodał nieco ożywiony.
- Musiałabym
być szalona porywając się na stworzenie definicji miłości. Każdy
z nas bowiem ma prawo pojmować i odczuwać ją na swój,
całkiem unikalny sposób. Według internetowej encyklopedii
„miłość to przywiązanie do kogoś lub czegoś, które
przejawia się w relacji do drugiej osoby (lub obiektu) połączone
z wolą i nieraz silnym pragnieniem stałego obcowania z nią, czemu
może towarzyszyć pociąg fizyczny do osoby będącej obiektem
uczucia”. Jednak to tylko teoria, po prostu próba
ubrania wielkiego worka emocji w słowa…. Rozumiesz?
- Z tego co zacytowałaś to nie bardzo. No a według
Ciebie?
- Według mnie większość z nas kocha z
potrzeby kochania, a nie dlatego, że znaleźliśmy kogoś godnego
miłości.
- Ale to nie jest odpowiedź.
-
Ależ właśnie jest.
Przygarnąwszy kawałek kołdry pod
pachę Anioł zaczął rozmyślać o tym co powiedziała. Przez okno
przebijało się światło tlącej latarni, któremu
towarzyszyły gwiazdy rozsiane po całym niebie. Cisza jednak nie
trwała zbyt długo gdyż przerwało ją nagle kolejne pytanie
-
No ale co się wtedy czuje?
- Nie wiem czy jestem w
stanie opisać to uczucie.
- Czemu?
-
Chyba zapomniałam już jak smakuje miłość.
- To jak
chcesz mi opowiedzieć czym jest miłość?
- Ja wcale
nie chcę, to Ty o to prosiłeś a ja postanowiłam odpowiedzieć na
Twoje pytania. Nie obiecywałam przecież iż to, co powiem w pełni
Ciebie usatysfakcjonuje.
- To ja już nic nie
wiem… Z resztą nieważne. Idę spać.
- Słodkich
snów.
- Wrrrr…
Postanowiła już
nic więcej nie mówić tylko dać w spokoju zasnąć
rudzielcowi. Sama zaś zaczęła rozważania nad tym, co kiedyś
dodawało jej skrzydeł. Chciała nawet coś jeszcze powiedzieć
jednak pozostała w ciszy, która zapadła po ostatniej,
nieco poruszonej wymianie zdań. Pomyślała sobie bowiem iż będzie
jeszcze czas....
Zobacz również:
Rozmowa z
Aniołem – Spotkanie (I część)
Rozmowa z
Aniołem – W zaciszu Kafki (II część)
Rozm
owa z Aniołem - W oczekiwaniu na opowieść (III
część)
Komentarze : 13
niestety grafomania pełną gębą.. szkoda. budujesz zbędne napięcie, żeby podać nam serek topiony..
Odnośnie nagminnie stosowanego słowa "bynajmniej" (z resztą jak słusznie zauważyłaś niepoprawnie) dla mnie było to praktycznie niewidoczne zatem bardzo dziękuję za słuszną uwagę, która zaowocowała stosowną zmianą w tekście.
Sprawdź w słowniku znaczenie słowa 'bynajmniej'... kolejny raz go używasz, kolejny raz nieprawidłowo...
Na swoje usprawiedliwenie mam tylko to, że zawsze zasypiam jak czytam:) Ostatnio kupiłem se taki papier toaletowy z napisami i usnałem... nie powiem gdzie:)
Przeczytam Cię jeszcze raz rano - po przekimaniu:)
To być może nie warto czytać jeśli zasypia się w trakcie :) Nic w życiu na siłę. W wypadku tego opowiadania pozwolę sobie nie odpowiedzieć na tak bezpośrednio zadane pytanie i robię to celowo.
Żmijko... o czym to jest? Pora, zmęczenie, pogoda i czytany text znieczulają mnie na tyle, że zasypiam w trakcie:)
Prawdziwa miłość to sztuka, ale jak się dowiedzieć czy artysta jest naprawdę dobry? A kochanie z potrzeby kochania to marna podróbka i falsyfikat, a nie oryginał... Ważne żeby oryginał, nie przeszedł tuż obok i żeby nie powiedzieć "za późno"...
=)))))
"- Ja wcale nie jestem brudny i moje pióra wcale nie są pokryte żadnym kurzem. Dodał nieco wzburzony oglądając się na swoje skrzydła.
- To zatrzepocz nimi. "
Coś mi to przypomina, konkretniej "Różową Dupę" z serii Kólt i Albin:
http://www.youtube.com/watch?v=6f9-sB__ldo
Na chwilę obecną w mieszkaniu Pani Żmijewskiej nie gości żadna telewizja kablowa zatem o Zone Reality może tylko pomarzyć....
Co do Medycyny Zbrodni. Polecam również na Zone Reality zawsze coś ciekawego leci ;-).
Moim zdaniem to powinnam znaleść w ksiegarni na półce bestsellerów ...
Mam nadzieję, że to nie koniec i bedzie kontynuacja :)
Czyżby Twój komentarz Tomku miał wyrażać ubolewanie nad Twoją sklerozą czy też nad nieco opóźnioną publikacją?
Tak dawno nie było kontynuacji, że chyba najpierw powinienem przeczytać wcześniejsze części :-P
Archiwum
- kwiecień 2014
- wrzesień 2012
- sierpień 2012
- czerwiec 2012
- kwiecień 2012
- luty 2012
- grudzień 2011
- wrzesień 2011
- lipiec 2011
- kwiecień 2011
- marzec 2011
- luty 2011
- styczeń 2011
- grudzień 2010
- listopad 2010
- październik 2010
- wrzesień 2010
- sierpień 2010
- lipiec 2010
- czerwiec 2010
- maj 2010
- kwiecień 2010
- grudzień 2009
- listopad 2009
- październik 2009
- wrzesień 2009
- sierpień 2009
- lipiec 2009
- czerwiec 2009
- styczeń 2009
- grudzień 2008
- listopad 2008
- październik 2008
- wrzesień 2008
- sierpień 2008
- lipiec 2008
- czerwiec 2008
- maj 2008
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (76)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)