Najnowsze komentarze
oczywisie ze bmw to gufno, i jeszc...
lupa do zdjęcia: Zamyslona Ola Sobotka
oo znam ją
2920 (8)
aktualnie to bardzo "nie" tania za...
Zbycho_Jura do: Każdy motocykl się psuje?
To co wymieniłaś to mi się wydaje ...
Więcej komentarzy
Moje linki

09.12.2008 02:32

Rozmowa z Aniołem - w zaciszu Kafki

Minęło kilka dobrych godzin zanim udało się jej opuścić biuro. Była nawet ciekawa czy owy przybysz ciągle na nią czeka. Kiedy wyszła przed budynek zauważyła siedzącego na ławce rudzielca, który z zacięciem wcinał chipsy, popijając je coca-colą. Widocznie sprawiało mu to nie lada przyjemność bo jego uszy co i rusz pod wpływem pochrapywania podnosiły się w górę i w dół.

Krzyknęła do niego z daleka
- A co, w niebie chipsów nie mają? Zaśmiała się głośno. Widać było, że Anioł nieco speszył się jej zapytaniem, jednak złośliwie i przekornie jak na niego przystało odpowiedział:
- A co, to rzecz nieludzka jeść chipsy i pić coca-colę?
Uśmiechnęła się pod nosem na tą odpowiedź. Naprawdę zaczynała lubić tego natręta.
- To jakie masz zatem plany na resztę tego dnia?
- Muszę z Tobą porozmawiać. Dostałem pracę domową do odrobienia i jak tylko ją skończę będę mógł wrócić siebie.
- Zacznijmy od tego, że człowiek nic nie musi, człowiek może.
- Ale przecież ja nie jestem człowiekiem?
- Nigdy nim nie byłeś?
- No tak, ale teraz jestem Aniołem.
- To bez znaczenia.
- Heh… Westchnął głośno.
- To co idziesz ze mną, czy będziesz tutaj tak siedział jak dziecko nędzy i rozpaczy?
- Dziecko nędzy i rozpaczy?! Spojrzał na nią złośliwie jakby mocno uraziła go ta wypowiedź..
- Przepraszam. Nie gniewaj się na mnie. Im dłużej kogoś znam tym bardziej zaczynam być złośliwa, ale zapewniam iż jest to wyłącznie wynikiem sympatii.
- Taa, nie bez powodu masz na nazwisko Żmijewska.
- Nie gderaj tylko chodź ze mną.
Przez moment szli wąską uliczką, na której ciasno zaparkowane samochody przypominały ustawione gęsiego płytki domino. Tego dnia niebo było przejrzyste a słońce leniwie wyglądało zza puszystych chmur. Był środek lata. Nie mówili nic. Ona rozglądała się dookoła nieco rozmytym spojrzeniem, on zaś podskakując kopał mały kamyk, który zawieruszył się na chodniku. Kiedy doszli do skrzyżowania z główną ulicą Skrytych Tajemnic Anioł szturchnął ją w ramię i zapytał:
- O czym tak myślisz?
- W zasadzie to ciężko stwierdzić. Chyba staram się po prostu uchwycić to, na co moje oczy teraz spoglądają. Bywają bowiem w moim życiu takie chwile, kiedy zamieniam  się w obserwatora otaczającej mnie rzeczywistości, tętniących życiem ulic pełnych ludzi, codziennych i z pozoru błahych sytuacji. Poza tym dzisiejsza pogoda nastraja mnie nad wyraz pozytywnie. Myślę, że jest mi teraz po prostu dobrze.
- Dziwna jesteś. Co to w ogóle za przemyślenia. Myślę, że jest mi teraz po prostu dobrze. A to mi odkrycie.  Powiedział z lekką nutą ironii.
- Być może nigdy nie byłeś szczęśliwy…
- A co tutaj ma szczęście do tego?
- Porozmawiamy o tym później.
Złapała przejeżdżającą obok taksówkę i wciągając do niej Anioła za rękę wsiadła. Jechali w kierunku Centrum miasta. Jak zwykle o tej porze ulice Warszawy stały w miejscu z powodu cholernie wielkiego korku. To była jedna z niewielu rzeczy, która potrafiła naprawdę wyprowadzić ją z równowagi. Po prostu była to sytuacja, z którą nie do końca potrafiła się oswoić, pomimo, że mieszkała w tym mieście od urodzenia.
- Cholera, jak zwykle korek. Że też mój skuter musi stać w serwisie. Niech to szlag. Marudziła pod nosem. Kierowca taksówki spojrzał w tylne lusterko, jednak widząc jej wyraz twarzy dla świętego spokoju postanowił się nie odzywać.
- Oooo… czyżby szczęście tak szybko Ciebie opuściło? Dodał uradowany Anioł bynajmniej sądząc iż udało się jemu przyłapać ją na kłamstwie
- To raczej chwilowe wzburzenie. Do czasu kiedy dojedziemy na miejsce zdąży mi już przejść.
Wreszcie, po godzinie przebijania się przez zatłoczone ulice stolicy, dojechali na miejsce. Wyraźnie odetchnęła z ulgą bowiem na jej twarzy ponownie zaczął rysować się delikatny uśmiech. Otworzyła drzwi do kawiarni i ustawiła się w kolejce po swoją ulubioną frappe o smaku kokosowym. Ze zmarszczonym czołem wczytywała się wnikliwie w tekturowe menu. Oprócz kawy po głowie chodził jej także kapuśniak. Pomimo iż nie pasował on zbytnio do tego zestawu postanowiła go zamówić. Za Anioła zadecydowała sama gdyż wolała uniknąć dziwnych spojrzeń ludzi wywołanych prowadzonym przez nią pozornym monologiem. Po chwili wyszli na zewnątrz.
Kafka, bo taką nazwę nosiła owa kawiarnia była dla niej swojego rodzaju azylem, do którego uciekała zawsze wtedy, gdy miała dosyć warszawskiego zgiełku. W ciepłe dni tego lata zielony skwer położony tuż przy kafejce zapełniał się leżakami i kocami, na których leniuchowali ludzie. Tak też było tego dnia. Kiedy rozgościli się już wygodnie na leżakach Anioł zacząć skubać źdźbła trawy intensywnie nad czym myśleć.
- Co tak zaabsorbowało Twoją uwagę?
- Czy Ty jesteś z kimś tutaj umówiona?
- Nie. Dodała z uśmiechem. Skąd właściwie przyszło Tobie do głowy to pytanie?
- No właśnie. Wydawało mi się, że w takie miejsca chodzi się zazwyczaj ze znajomymi czy też z drugą połówką
- Dobrze, że w Twojej wypowiedzi nie zabrakło słowa zazwyczaj. Niekiedy lubię samotność. Mam wtedy czas na swoje przemyślenia. Przeważnie w moich podróżach z myślami towarzyszy mi notatnik, książka i muzyka. To takie chwile wyłącznie dla mnie samej. Przecież nie zawsze, we wszystkim co robimy, musi nam ktoś towarzyszyć. Czasami warto posłuchać samego siebie. Nie zmienia to oczywiście faktu, że często spotykam się tutaj z moimi znajomymi.
- Aha.. Powiedział bez przekonania, jakby nie do końca zrozumiał to, co przed chwilą powiedziała.  Trochę to dziwne. Dodał po chwili. Rozpostarł skrzydła i położył się na plecach z rękoma założonymi pod głowę. Patrzył w niebo.
Tego dnia była już chyba naprawdę zmęczona bowiem postanowiła nie tłumaczyć się z ostatnio wypowiedzianych słów i pozostawić chwilowo Anioła razem z brakiem ich zrozumienia, tym bardziej, że na horyzoncie ukazał się pracownik kawiarni niosący jej zamówienie.
 
Od autora: Poprzednią, pierwszą część Rozmowy z Aniołem można znaleźć kikając tutaj Wkrótce kolejna część opowieści...

Zobacz również:
Rozm owa z Aniołem - W oczekiwaniu na opowieść (III część)
Rozmowa z Aniołem - O kilka kroków od prawy (IV część)

 

Komentarze : 10
2009-10-22 12:16:52 Żmija

Jeżeli chodzi o książkę to o ile miałaby kiedykolwiek powstać byłoby to jak już wspomniałam zapewne na emeryturze. Oczywiście wcale nie jest powiedziane, że nawet jeżeli moje przemyślenia postanowiłabym zebrać w zbiór bazgrołów ujrzałyby one kiedykolwiek światło dzienne.

2009-10-22 10:58:27 LoL

może troche wstrzymaj się z książką.. pisanie pamiętniczka to jeszcze nie pisarstwo, a gniota może napisac każdy.

2009-05-08 11:05:51 Tomas / www.sibierskifoto.com

Kiedy następna odsłona??:>

2008-12-20 02:02:13 Żmija

Ciekawa jestem czy dalsza opowieść będzie zbieżna z Waszymi domysłami. To jednak pokażą kolejne wpisy z cyklu Rozmowy z Aniołem. Co do pomysłu na tą formę opowieści idea powstała bardzo dawno temu jednakże z racji chronicznego braku czasu jej realizacja postępowała bardzo powoli. Z resztą tak jest do tej pory. Co ją spowodowało? Hmm... może to dobre pytanie na zakończenie cyklu opowieści...

Ps. Co do książki mam nieco inne plany. Znając życie będą one musiały poczekać zapewne do emerytury. Będziecie mieli zatem co robić na starość bujając się w tą i z powrotem w starym, drewnianym fotelu ;)

2008-12-17 09:18:04 Grzybu

He,he... chciałoby się napisać:
"Jeśli ktoś pomazał Twój post na czerwono(...)" i cała reszta o Picasso;) Moze byłaby to lekka przesada, ale ... ;0

Treśc rewelacyjna. Mam nadzieję, że moje domysły idą w dobrą stronę. Czekam na ciąg dalszy.

2008-12-17 01:00:38 shy

Właśnie wróciłem z wyspy, gdzie nie miałem dostępu do internetu. Nie spałem ponad dobę, mogę majaczyć. Muszę przyznać, że jestem w szoku. Nie będę zadawał pytań odnośnie bohaterów twojej opowieści, innym razem. Teraz bardziej zastanawiam się co spowodowało u Ciebie taką zmianę? Ze zwykłych blogowskich wpisów przerzuciłaś się na pisanie bardzo interesującej książki w doskonałej oprawie. Co ciekawsze, opowieść ta musi być interesująca, bo opowiada o życiu interesującej osoby. To również doskonały temat na dobry serial, trochę w stylu Ally McBeal. Niesamowite, rzesza twoich fanów wciąż rośnie, a Ty ciągle potrafisz zaskakiwać... Pozdrawiam!

2008-12-11 00:55:12 rotua

A czasami to co wydaje nam się fikcją, ukazuję właśnie prawdę ;)

Czekam na kolejną część Rozmowy z Aniołem


:*

2008-12-09 13:45:57 Żmija

Dowiesz się wkrótce dlaczego Anioł jest nieco infantylny w swoim stylu bycia :) Rozmowę na temat jego osoby Pani Żmijewska zacznie niebawem, wszak nie minął nawet jeden dzień odkąd to stworzenie zawitało na ziemi. Co do fikcji i prawdy, to mogę chyba zaryzykować stwierdzeniem iż ta druga ma znaczną przewagę, pomimo iż jest niekiedy głęboko ukryta w tych nieco bajkowych opowiadaniach.

2008-12-09 13:36:26 Tomas / www.sibierskifoto.com

"Taa, nie bez powodu masz na nazwisko Żmijewska."
Po tym zdaniu się oplułem...
Trochę zastanawia mnie fakt, że anioł dziwnym sposobem nie pamięta jak to było gdy był człowiekiem. Dlaczego Żmija nie docieka co owy Anioł chce od niej;>
Muszę wnikliwe analizowac gdzie kończy się fikcja w tym opowiadaniu, a gdzie zaczyna prawda, bo mam wrażenie, że trochę prawdy w tym wszystkim jest... dobry pomysł z dodaniem zdjęc. Czekam na kontynuację, pozdro.

2008-12-09 10:56:39 Kacper

szkoda ze Giggle sie zepsuł po zderzeniu z taxi :-)

  • Dodaj komentarz