07.09.2010 11:19
Sobotnie roztrzepanie i niedzielna refleksja
znalazłam je w najmniej
spodziewanej części wielkiej, suwanej szafy. Traf chciał, że
położyłam je na pościeli i w ferworze walki z wypranymi ciuchami
nakryłam je kuchenną szmatką. Intencje może i były szczere
„Położyć ochraniacze w jak najbardziej widocznym miejscu. Z
dala od odzieży codziennego użytku tak, aby przypadkiem niczym
ich nie zakryć” jednak czasami „dobrymi chęciami
piekło jest wybrukowane”. Po czterdziestu minutach zażartej
walki z własną sklerozą, poszłam wziąć gorący prysznic z
nadzieją, że ukoi moje zszargane nerwy. Jak to powiedział kiedyś
mój były „Kiedyś zginiesz w tym swoim
roztrzepaniu” i może właśnie dlatego jest były, a obecnego
nie widać na horyzoncie. Nie
zrozumcie mnie źle, ja
naprawdę lubię mieć porządek w swoim mieszkaniu, tylko jakoś tak
cholernie ciężko przychodzi mi jego utrzymanie.
Szczególnie w sezonie, kiedy często żyję na przysłowiowych
walizkach. Po wygramoleniu się z wanny i zebraniu w niespełna 15
minut byłam gotowa do jazdy. Właściwie to znaczenie słowa
„gotowa” jest w moim przypadku bardzo względne. Po
drodze okazało się bowiem, że zapomniałam wziąć ze sobą telefonu
i zmuszona zostałam wrócić się z powrotem do mieszkania.
Po chwili powróciłam do kozy, która spoglądała na
mnie z lekkim politowaniem (i słusznie!). Ruszyłyśmy w kierunku
centrum miasta. W trakcie jazdy mogłam, chociaż na chwilę,
zapomnieć o swojej roztrzepanej naturze. Pierwszy plan na weekend zakładał leniwe
wylegiwanie się na kanapie z
książką w ręku. Czwartkowy sms od znajomego zmienił jednakże moje
plany diametralnie. Okazało się bowiem, że Chris, z którym
mam okazję widzieć się zaledwie trzy, czasami cztery razy do
roku, przyjeżdża do Warszawy, aby dać pokaz na imprezie Red Bull
As w Karcie. Zamieniłam zatem wygodną kanapę na (niemniej
wygodną) deskę w WRce i udałam się na Plac Trzech Krzyży. Dzięki
zgrabnej sylwetce kozy, przemknęłyśmy niepostrzeżenie pod sam
teren imprezy. Wkrótce naszym oczom ukazał się,
wygrzewający się w ciepłych promieniach słońca
Kościół św. Aleksandra. Tego dnia, przejrzyste niebo
wróżyło piękne popołudnie. Do pełni szczęścia brakowało mi
jeszcze kilku ciekawych ujęć uwiecznionych moją sfatygowaną
D80-tką. Po pogawędkach z Chrisem i moim „upośledzonym
bratem” z Kanady przyszedł czas na show, a przynajmniej
powinien był przyjść... Wbrew pierwotnym planom na pokaz stuntu
musieliśmy
poczekać przeszło sześć godzin (!). Pierwszy pokaz Chrisa został
odwołany z powodu opóźnień w harmonogramie imprezy, zaś
drugie, niespełna dziesięciominutowe show, odbyło się dopiero ok.
godziny 16.40. Przez pozostały czas, w tą i z powrotem, z
góry i na dół, jeździły nieprzerwanie gokarty.
Jednym słowem nuda. Po zakończeniu pokazów żartowaliśmy we
wspólnym gronie, że było to jedno z najkrótszych
show jakie dał Chris w trakcie swoich zagranicznych
pokazów na imprezach F1. Niepostrzeżenie na zegarku wybiła godzina 18.00. Po całym dniu „atrakcji” trzeba było
zarzucić coś na ząb. Padło
na położoną nieopodal restaurację „La Fiesta”, gdzie
jak zawsze mogłam liczyć na pyszne quesadillas z kurczakiem. Tuż
po pierwszych kęsach moje uszy zaczęły się trząść z radości,
żołądek zaczął nareszcie odklejać się od pleców i po
chwili już na dobre oddałam się jedzeniu. Swoją drogą, to chyba
jeden z niewielu momentów, kiedy potrafię zamilknąć na
dłuższą chwilę. Po najedzeniu się do syta do szczęścia brakowało
mi jeszcze krótkiej drzemki, której finalnie nie
udało mi się jednak uskutecznić. Po krótkim spacerze
uliczkami Warszawy wróciłyśmy z kozą do swoich czterech
kątów. Sobotni wieczór spędziłam prawie jak zawsze w gronie znajomych. Trzymając w rękach
szklaneczki whiskey siedzieliśmy na
rozrzuconych po podłodze zielonych poduchach. Rozmawialiśmy
właściwie o wszystkim i o niczym jednocześnie. Czas
płynął… Kiedy dnia następnego zwlekłam się z łóżka i zaczęłam dobudzać się z kubkiem ciepłej kawy w ręku, do głowy przyszła mi pewna myśl, Otóż im dłużej stąpam po ziemi, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że jedną z ważniejszych, jak nie najważniejszą wartością w naszym życiu, są poznani ludzie i to, co do niego wnoszą. Szykując się do wyjścia zaczęłam nucić słowa piosenki Dżemu „Żyj z całych sił, i uśmiechaj się do ludzi bo nie jesteś sam”…
Ps. Ścigaczową relację z RedBull As w Karcie wraz z galerią ponad 80-ciu zdjęć możecie zobaczyć tutaj
Komentarze
: 7
Tak, właśnie szerokokątny jest tym, który mnie interesuje :) Z góry dzięki :)
Obiektywy miałam dwa. Obydwa Nikkora. Jeden szerokokątny pożyczony od szwagra (muszę sprawdzić ile jest tam mm i jakie światło, jeżeli Ciebie to interesuje). Drugi 80-200 mm, światło 4.5-4.6.
Ja przepraszam, że tak z innej beczki zapodam :P Interesuje mnie mianowicie to jakim obiektywem robiłaś zdjęcia na Red Bull'u :) Bardzo fajny efekt Ci wyszedł :)
Dzery-blog: Jeżeli chodzi o Gecko Cup to nie mam zielonego pojęcia czy ktoś z naszej redakcji będzie się tam wybierał.
Michalinski: Koniecznie podziel się z nami fotkami. Gdyby Myślenice byłyby nieco bliżej Warszawy i nie miałabym już planów na weekend z chęcią sama pojechałabym poobserwować zmagania w trialu na żywo :)
Rzeczywiście powiało nudą z Twojego opisu Redbulla. :P Pozostała część wpisu jak zwykle ciekawa i fajnie się czyta. :) Ja wybieram się w piątek na Trail des Nations w Myślenicach - są Mistrzostwa Świata Kobiet Indywidualne i Drużynowe. Mam nadzieję że będzie co oglądać. :) Wezmę aparat i porobię jakieś zdjęcia to może wrzucę wraz z opisem tutaj. Pozdrawiam! :) M.
cholera, dlaczego u mnie pogoda nie dopisuje. Weekend był spaprany, a w Warszawie słoneczko.
Swoją drogą zawitacie jako scigacz.pl na GeckoCup w Lublinie 26 września?
http://www.sss.org.pl/img/zapowiedz/zapowiedz260910.png
Archiwum
- kwiecień 2014
- wrzesień 2012
- sierpień 2012
- czerwiec 2012
- kwiecień 2012
- luty 2012
- grudzień 2011
- wrzesień 2011
- lipiec 2011
- kwiecień 2011
- marzec 2011
- luty 2011
- styczeń 2011
- grudzień 2010
- listopad 2010
- październik 2010
- wrzesień 2010
- sierpień 2010
- lipiec 2010
- czerwiec 2010
- maj 2010
- kwiecień 2010
- grudzień 2009
- listopad 2009
- październik 2009
- wrzesień 2009
- sierpień 2009
- lipiec 2009
- czerwiec 2009
- styczeń 2009
- grudzień 2008
- listopad 2008
- październik 2008
- wrzesień 2008
- sierpień 2008
- lipiec 2008
- czerwiec 2008
- maj 2008
Kategorie
- Na wesoło (661)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (76)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)




















