30.09.2009 19:07
Zaledwie o krok od spełnienia marzeń
Pijąc ciepłą kawę z wielkiego czerwonego kubka starała się poskładać swoje myśli jednak dzisiaj przychodziło jej to z wielką trudnością . Spojrzała na leżący na stole kask i powiedziała zachrypniętym głosem „Jeżeli odpuszczę dzisiaj, to po co w ogóle było cokolwiek zaczynać?”. Po chwili oparła swoją rękę o blat kuchenny i wstała. Podreptała do łazienki aby obmyć zaspaną twarz. Zimna woda wydawała się jej dzisiaj wręcz lodowatą. Po jej ciele przeszedł dreszcz. Spojrzała w lustro i zobaczyła w nim twarz z czerwonym nosem i załzawionymi oczyma. Na ten widok wzruszyła delikatnie ramionami i poszła się ubrać, a właściwie założyć na piżamę przewieszone przez krzesło ciuchy motocyklowe. Zakładając buty zastanawiała się czy aby przypadkiem nie zapomniała wziąć czegoś ważnego. „Dowód, okulary, pieniądze, kluczyki… Tak, wszystko mam. Chyba.”. Kiedy zeszła na dół żółta maszkara spała jeszcze smacznie pod granatowym pokrowcem. Przekręcenie kluczyka w stacyjce szybko jednak obudziło to dziwaczne stworzenie do życia. Zanim zdjęła Giggla z podnóżków powiedziała sobie „Teraz trzeba się skoncentrować, wysilić ostatnie pracujące szare komórki i uważać”. Kiedy dopadały ją takie dni jak ten, najczęściej rezygnowała z jazdy na dwóch kółkach. Uważała bowiem, że wymaga ona 100% skupienia się na jeździe, a ściślej rzecz biorąc na tym, co się w trakcie niej dzieje. Podjeżdżając pod ośrodek pomyślała sobie jednak, że może to i dobrze, że jest dzisiaj lekko otumaniona. Jak pokazały poprzednie próby zdania egzaminu, jego głównym przedmiotem jest umiejętność wykonania ściśle określonych czynności, do których w trakcie codziennego użytkowania motocykla nie przykłada się tak wielkiej wagi. Na co dzień pojawiają się bowiem ważniejsze aspekty, które decydują o tym jak finalnie radzimy sobie na drodze. Jej dzisiejszy stan, kiedy to skupiała swoją uwagę nawet na najprostszych czynnościach, mógł się zatem okazać swojego rodzaju zbawieniem.
Kiedy nadszedł czas jej
egzaminu nawet się nie denerwowała. Podeszła do egzaminatora i ze
stoickim spokojem odpowiedziała na wszystkie jego pytania
dotyczące "obsługi" motocykla. Po chwili rozmowy
kręciła już pierwsze ósemki na placu manewrowym. Po
zakończonych wynikiem pozytywnym manewrach przyszedł czas
oczekiwania na wyjazd na miasto. Siedząc na ławeczce i obserwując
jazdę innych myślała już tylko o powrocie do łóżka i
krótkiej drzemce po nieprzespanej nocy. Przejazd przez
miasto w trakcie egzaminu w niczym nie przypominał jej normalnej
jazdy. Machając pokazowo głową to w lewo, to w prawo i
spoglądając co raz to na licznik, który musiał wskazywać
50, 40 czy też 30 km/h, poczuła się po raz kolejny jak w
teatrze, w którym dla odmiany to ona jest aktorem.
Wiedziała, że tak naprawdę to życie zweryfikuje wszystko, a
egzamin jest jedynie formalnością, którą po prostu trzeba
spełnić. Po powrocie do ośrodka zastanawiała się co usłyszy tym
razem. Jak pokazały wcześniejsze doświadczenia wszystko mogło się
jeszcze zdarzyć. Z pewną dozą nieufności podeszła do samochodu
egzaminatora aby po chwili usłyszeć „Pani prawo jazdy
będzie do odebrania w Wydziale Komunikacji Urzędu Miasta w
okresie 3 tygodni od dzisiejszego egzaminu…”.
Pomyślała sobie „Wreszcie nadszedł ten dzień”.
Podziękowała Panu egzaminatorowi i chowając kwitek do kurtki
udała się w kierunku żółtej maszkary. Oczekujący na
swój egzamin kursanci widząc brak wielkiego uśmiechu na
jej twarzy zapytali „No jak to? Nie cieszysz się?”
„Oczywiście, że się cieszę, ale będę cieszyć się jeszcze
bardziej kiedy wreszcie wsiądę na moto i wyruszę w swoją pierwszą
podróż”.
Kiedy wróciła do
domu miała ochotę wskoczyć na łóżko i skakać po nim jak
dziecko. Tak naprawdę nie cieszyła się z samego faktu zdania
egzaminu tylko z tego, że jest zaledwie o krok od spełnienia
marzeń. To właśnie teraz jej przygoda z jednośladami miała na
dobre nabrać rozpędu. „Triumph Street Triple, BMW F800R,
Ducati Monster, Moto Guzzi V7 Café Classic”
rozmyślała kładąc się już do snu…
Komentarze : 24
ales Ty dzieeeeeeeeelna.. chora na egzaminie i zdała -do księgi rekordów :D
Jak zawsze krok po kroku, cały czas do przodu. Rozsądnie, bez pośpiechu. "Wszystko w swoim czasie". Za to Cię podziwiam...
GRATULACJE! :)
Jak to? Nie ma kolejnego wpisu?....boli, szukałam dziś jakiegoś bloga motocyklowego - i znalazłam Ciebie. Przeczytałam wszystko, śmiałam się, łzy też płynęły w niektórych momentach, szkoda, że nie poznałam Cię osobiście, ale w życiu wszystko jest możliwe, zazdroszczę i podziwiam - masz kobieto wielki talent, piszesz świetnie, ja niestety nie, dlatego ten wpis wygląda tak jak wygląda... kilka razy póbowałam już zakładać bloga, ale dochodziłam do wniosku, że właściwie to nie wiem co mam w nim pisać, jestem dopiero na progu mojej przygody z motocyklem, a właściwie to podchodzę do progu..na razie jako plecak mojego D oglądam pędzący z boku świat - głównie pobocza, płoty, krzaki, rowy, krzaki, drzewa, rozmazana wiata przystanku, ble ble, ale też fajnie, życzę Ci powodzenia i pisz dalej, ja będę czytała yj dalej na tych obrotach, znam to, czasem męczy, ale w sumie warto. Kończę bo co za dużo to nie zdrowo, Ania
Co do wyboru to określiłam pewne kryteria wyboru, z których najważniejszym jest to, jak mi się będzie jeździło danym sprzętem. W zależności od warunków pogodowych zobaczymy czy uda mi się dosiąść któregokolwiek z powyższych sprzętów jeszcze w tym sezonie bowiem nie znając "zachowania" żadnego z nich i przy nikłym a właściwie zerowym doświadczeniu wolałabym nie kusić losu.
Ps. Co do Bydgoszczy i spódniczki o mały włos nie oplułam kawą ekranu. Heh ten Cygan... Fakt, faktem przy zamiłowaniu do 2oo rzadko kiedy mam okazję nosić spódniczki stąd też chyba to wielkie halo ;)
Zatem przyłączam się do gratulacji ! Tylko prośba nie błądź w wyborach :) Nie kupuj nic niemieckiego - w końcu to oni nas napadli w 1939 ;).
P.s. Bydgoszcz w spódniczce - która podobno jest u Ciebie wydarzeniem - Rewleacja!
Dziękuję za słowa uznania i gratulacje. Mam nadzieję, że przez zimę znajdę nieco więcej czasu na blogowe opowieści. Tymczasem jednak zabieram się za opowieść o sześcioletnim motocykliście, który niebawem pojawi się na Ścigacz.pl. Życząc miłego, niedzielnego popołudnia pozdrawiam serdecznie Was wszystkich.
tekst nadaje się do kolekcji bajek, które czytam swojej chrześnicy na dobranoc...super
Tekst świetny jak każdy inny tutaj ^^ Gratuluję zdanego exam'a ;D
Gratulacje świetny tekst, ja prawko na motor zdałem w tą środe i czuje, że dołączyłem do wspaniałego grona motocyklistów :)
Dla mnie piękny tekst genialnie napisany ;) Gratuluje zdanego egzaminu :D miesiąc temu też zostałem pełnoprawnym motocyklistą dla mnie jakie to uczucie ? ŚWIETNE ! nie ma nic lepszego. Pozdrawiam i do zobaczenia na drodze.
Nie daj się małym wrednym. Gratulacje.
luc spokojnie :) Na wszystko przyjdzie czas i pora. Muszę dawkować sobie emocje bowiem w innym przypadku oszaleję :) Co zaś się tyczy testowania to ja jestem zaprzęgnięta na co dzień do nieco innej pracy w Ścigaczu. Niemniej jednak na tyle, na ile czas mi pozwoli będę opisywać swoje wrażenia z jazdy kolejnymi modelami z perspektywy żółtodzioba.
Gratulacje!! Będzie kolejna osoba do testowania motocykla w ekipie Ścigacza ;)
Zaraz zaraz, Gadzino, a gdzie Duke III?:-) czyżbyś o nim zapomniała? Chociaż Monster może być, w końcu przecież chcę kupić Hypera :-P
Bardzo lubię czytać Twoje przemyślenia...proszę o więcej, zawsze czekam z niecierpliwością na kolejne.
Acha i gratulacje!!! :)
Na pierwszym egzaminie 15 stycznia to ja rzeczywiście dałam ciała bowiem motocykl mi gasł, ja się zdenerwowałam i plac manewrowy oblany. Potem już przyszedł kolejny, na którym to usłyszałam po zjeździe z miasta do ośrodka, że skręciłam w lewo za bardzo od prawej krawędzi. W kwitku egzaminacyjnym zaś znalazła się informacja iż skręcałam w lewo od lewej krawędzi. Trzeci egzamin przerwano na mieście bowiem na skręcie warunkowym w prawo zatrzymałam się, ale nie spuściłam nóg na ziemię. Argumentem było "niepełne zatrzymanie". Na szczęście tym razem obeszło się bez żadnych przygód i egzamin zakończył się wynikiem pozytywnym. Żółta maszkara to to oto stworzenie: http://zmija.riderblog.pl/Yamaha_Giggle_zdjecia,p0,bg1522.html
Gratulacje :) Ja też miałem problem z najprostszymi rzeczami, mimo, że w czasie kursu nie miałem. Wywalić się na hamowaniu awaryjnym.. już po zatrzymaniu moto.. trzeba mieć specjalne umiejętności :D
P. S. Co to jest 'żółta maszkara'? Jakiś motorower?
Honda Hornet! :D:D
No to teraz się dopiero zacznie... :-) Big Gratul! Ani się obejrzymy jak wyskoczą na scigacz.pl kolejne testy najróżniejszych maszyn - no bo kto odmówi Żmijce możliwości testowania? No kto? :-) Do tej pory się mogli wykręcać ale od momentu kiedy stała się pełnoprawnym motocyklistą to niech tylko teraz ktoś spróbuje odmówić... ;-) Oj będzie się działo...
Gratulacje!!! i pamiętaj marzenia wcześniej czy później się spełniają tylko trzema mocno w to wieżyc:)
Prosze cie , nie kupuj street tripla to jest dziwny motocykl ,naprawde nie polecam , on potrafi tak nagle i nieoczekiwanie cos "odwalic" nawet nie mówie jakie to ma shimmy , jeszce raz prosze cie weż sobie to do serca.
Dzięki :) Mam nadzieję, że jeszcze tej jesieni uda mi się nieco pojeździć. Póki co moim wiernym konikiem wciąż pozostaje żółta maszkara, której nie zamierzam sprzedać :)
Miło się czytało :) Gratulacje!
Żmijasku!
raz jeszcze gratulacje :) Strasznie się cieszę :)
Kuruj się i do zobaczenia na drodze :)
Archiwum
- kwiecień 2014
- wrzesień 2012
- sierpień 2012
- czerwiec 2012
- kwiecień 2012
- luty 2012
- grudzień 2011
- wrzesień 2011
- lipiec 2011
- kwiecień 2011
- marzec 2011
- luty 2011
- styczeń 2011
- grudzień 2010
- listopad 2010
- październik 2010
- wrzesień 2010
- sierpień 2010
- lipiec 2010
- czerwiec 2010
- maj 2010
- kwiecień 2010
- grudzień 2009
- listopad 2009
- październik 2009
- wrzesień 2009
- sierpień 2009
- lipiec 2009
- czerwiec 2009
- styczeń 2009
- grudzień 2008
- listopad 2008
- październik 2008
- wrzesień 2008
- sierpień 2008
- lipiec 2008
- czerwiec 2008
- maj 2008
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (76)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)