Ból to pojęcie względne. Zależy od wrażliwości Twojej skóry, psychiki, a czasami nawet i dnia. W zasadzie w większości sesji wyłączałam się i tkwiłam tak w półśnie na fotelu. Dopiero na sam koniec sesji zaczynałam odczuwać prawdziwy ból. Było to ciekawe doświadczenie tak różnych wymiarów bólu... Z pewnością będzie mi brakować klimatu w studiu hehe Swoją drogą dla mnie osobiście największym wyzwaniem okazało się jednak wysiedzenie tyle czasu w jednym miejscu, do czego kompletnie nie jestem przyzwyczajona :)

Jeżeli chodzi o sesje to może powiem w godzinach... Nie licząc nakładania i rysowania samego wzoru to trwało to przeszło 20 godzin (oczywiście na raty)

@Kampiszon Każdy tattoo mniej lub bardziej boli ;)

Całkiem fajna dziara. Dużaaaaaa - ciekawe na ile sesji ją robiłaś...

Bolalo? ;)

Uchwycono go bez zapowiedzi, jeszcze przed skończeniem :)

Szkoda ze nie widac go calego,ale ogolnie ladne tatoo:)