Zapewne część, którzy będą czytać ten wpis już wie, że w moim życiu pojawił się nowy kompan, któremu przypadło nosić przydomek smok. Mowa tutaj o BMW R1200R, z którym przejechaliśmy zapoznawcze 6000 kilometrów i z którym zamierzam już w piątek wyruszyć w swoją podróż.

Kiedyś na swoim blogu wspominałam, że chciałabym pojechać do Hiszpanii. Pomimo, że w tym roku nie będzie mi dane do niej dotrzeć zamierzam poszwendać się ze smokiem wśród przepięknych winnic Francji, zawitać do malowniczych wiosek w Alpach, pobyczyć się na plaży w Nicei czy napić kawy w paryskiej kafejce. Chwilę czasu zamierzam poświęcić na włóczenie się po urokliwym Gent czy też Brugii, a także na eksplorowanie zakątków Bolonii. Tuż przed dotarciem do Garmisch Partenkirchen na światowy zlot BMW smok zawiezie mnie nad jezioro Garda, gdzie mam nadzieję cieszyć się takim oto widokiem. Dokładnego planu podróży de facto nie ma stąd brak mapy w galerii towarzyszącej temu wpisowi. Na trasie przejazdu zaznaczyłam zaledwie kilka „pewnych” lokalizacji, gdzie mieszkają moi znajomi, z którymi zamierzam toczyć dyskusje na temat pasji do białego rana. Reszta to wygrzebane w przewodniku małe miasteczka i wioski, wybrane raczej losowo. Planowanie podróży nigdy nie było i zapewne nie będzie moją mocną stroną. To mnie w pewien sposób ogranicza, a przecież podróż motocyklem daje mi poczucie wolności. Zobaczymy zatem gdzie zaprowadzi mnie wzrok i mój towarzysz  Pan smok…

Ps. Jeszcze dzisiaj postaram się wrzucić kilka informacji z przygotowań. Być może komuś z Was okażą się one przydatne przed własną podróżą.