29.04.2011 17:13
Przebierając nogami
Kiedy na wyświetlaczu mojego telefonu pojawił się dzisiaj marketingowy shit o
treści „Majówka w mieście? Korzystaj z
okazji! 20% rabatu na cały asortyment w perfumerii…”
na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Oczywiście nie dlatego, że
miałam ochotę skorzystać z promocji owej perfumerii, ale dlatego,
że już jutro zamierzam wyruszyć z osłem w Beskidy.
Po
ostatniej, deszczowej podróży z kozą do Żmiącej
obiecałam sobie, że jeszcze kiedyś tam powrócę. Początkowo
weekend majowy zamierzałam spędzić na stunt ustawce ze
znajomymi. Wkrótce jednak okazało się, że ciężko o
znalezienie odpowiedniej miejscówki i po
kilkukrotnej zmianie lokalizacji postanowiłam nie czekać już
dłużej i zarezerwowałam kwaterę w beskidzkiej chatce na
wzgórzu.
Tym oto sposobem osioł
czeka na osiodłanie, walizki na spakowanie, ja przebieram
nóżkami, a chata w Żmiącej czeka na nasz przyjazd.
Od ostatniej podróży do Trójmiasta GS pokonał
kolejne 1500 kilometrów i w trzecim tygodniu jego
użytkowania przebieg przekroczył nieco ponad 2700
kilometrów. Póki co nie mieliśmy powodu, aby
się na siebie pogniewać a i z dnia na dzień dogadujemy się coraz
lepiej. Wszystko wskazuje zatem na to, że GS zadomowi się na
nieco dłużej w mojej stajni…
Wszystkim zaś życzę udanej majówki!
Komentarze : 6
Właściwie to tekst o Beskidach jest już gotowy i lada moment pojawi się na blogu :D W sezonie wolę bowiem skoncentrować się na jeździe, a nie zaś na siedzeniu po nocach przy komputerze. Jeżeli chodzi o temat motocykla dla kobiety to jak dobrze pójdzie w trakcie zimowych wieczorów stworzę jakieś podsumowanie moich spostrzeżeń :) Ja zaczynałam jednak powoli.. 50-tka, 250-tka, jednocylindrowa 650-tka. W obecnej ofercie producentów można z pewnością znaleźć nie jedno moto dla kobiety, natomiast pojawia się pytanie o jej umiejętności i obycie z dwoma kółkami.. Z resztą temat rzeka... :D
Żmijka, co u ciebie. napisz coś.
mam temacik dla ciebie. ostatnio coraz częsciej spotykam się z małymi/niskimi kobietkami smętnie marudzącymi że moto za wielkie, że za ciężkie, że rady nie dają.
ale ty ujeżdżasz całkiem sporą maszynkę. napisz może coś na ten temat twoim oczkiem. coś co oprócz pustego "nie jest tak źle, na pewno dasz radę" można pokazać niezmotoryzowanym koleżankom, żeby je jednak zachęcić do jazdy.
Pomimo, że w Beskidy jechałam od połowy drogi w deszczu i gradzie to finalnie do Żmiącej dotarłam cała i zdrowa. Nieco gorzej było w trakcie powrotnej drogi bowiem wracałam przez prawie 200 km w gromkich strugach deszczu przy niskiej temperaturze. Pomimo, że do domu dojechałam z dygoczącą z zimna szczęką wyjazd mogę zaliczyć do udanych :))) Mam nadzieję, że relację opublikuję prędzej aniżeli później :D
Pogoda parszywa jak ktoś napisał a my czekamy na relację co z tego Twojego przebierania nogami wynikło...
podobno pogoda ma byc parszywa, ja obieram kierunek na północ! szerokiej drogi ;)
Archiwum
- kwiecień 2014
- wrzesień 2012
- sierpień 2012
- czerwiec 2012
- kwiecień 2012
- luty 2012
- grudzień 2011
- wrzesień 2011
- lipiec 2011
- kwiecień 2011
- marzec 2011
- luty 2011
- styczeń 2011
- grudzień 2010
- listopad 2010
- październik 2010
- wrzesień 2010
- sierpień 2010
- lipiec 2010
- czerwiec 2010
- maj 2010
- kwiecień 2010
- grudzień 2009
- listopad 2009
- październik 2009
- wrzesień 2009
- sierpień 2009
- lipiec 2009
- czerwiec 2009
- styczeń 2009
- grudzień 2008
- listopad 2008
- październik 2008
- wrzesień 2008
- sierpień 2008
- lipiec 2008
- czerwiec 2008
- maj 2008
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (76)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)