02.05.2008 19:37
Zakup skutera, czyli chwilowy kompromis pomiędzy rowerem a motocyklem
Zawsze kiedy myślałam o zakupie skutera wolałam wybrać rower, który na dodatek miałam pod ręką. Większa przyjemność z jazdy, możliwość rozruszania kości - tak niegdyś uważałam, jednak wraz ze zmianą stanowiska w firmie mój punkt widzenia wkrótce miał ulec zmianie. Jadąc pewnego dnia do pracy (właśnie na rowerze), tuż po objęciu nowego stanowiska w dziale handlowym, wypadło mi nieplanowane spotkanie w jednym z Ministerstw, którego na dodatek nie mogłam za cholerę przełożyć. Zdążyłam jedynie wejść do biura, zrzucić plecak, aby za chwilę wsiąść z kolegą z pracy do samochodu i pojechać na owe spotkanie. Na „sali obrad” wszyscy siedzieli pod krawatem, za wyjątkiem mnie, odzianej od góry do dołu w sportową odzież. Nie trudno się domyślić, że nie była to dla mnie najbardziej komfortowa sytuacja w jakiej przyszło mi się znaleźć ;). Wyglądałam bynajmniej niepoważnie i tak też początkowo odbierał mnie mój klient. Na szczęście wraz z upływem czasu kontrahenci skupili się na tym, co mam do powiedzenia a nie w jakim stroju pojawiłam się na spotkaniu. Czasami jednak ciężko jest zatrzeć pierwsze (w dodatku mało pozytywne) wrażenie. Takich spotkań zdarzyło się jeszcze kilka i wkrótce odstawiłam mój rower na dobre. Codziennym środkiem transportu stała się komunikacja warszawska oraz taksówki. O zmoro…
Podróż komunikacją miejską i
taksówkami?
Do komunikacji miejskiej można
przywyknąć, a raczej nauczyć się z
nią żyć. Dodatkowo, jeżeli nie zależy nam na czasie, można ją
również nazwać ekonomicznym środkiem transportu i jest to
jej niewątpliwa zaleta. Pomijając fakt, że nie mamy wpływu na
rozkład jazdy, a także wytyczoną trasę, problem tkwi w.. korkach,
które są już na stałe wpisane w poranny i późno
popołudniowy krajobraz Trasy Łazienkowskiej w Warszawie.
Korków nie ominą również taksówki,
które stają się złem koniecznym, kiedy moje powieki
rankiem odmawiają posłuszeństwa. W niektórych miesiącach
wolałam nawet nie liczyć rachunków wydanych na ten środek
transportu a w przypadku mojej pracy był to również nie
mały koszt dla firmy. W końcu trzeba było wziąć los w swoje
ręce…
Na mojej drodze pojawia się żółta
maszkara. Czas na zakup skutera.
Przy okazji dolnośląskiego
otwarcia sezonu motocyklowego we Wrocławiu
zajrzałam do salonu motocyklowego mojego znajomego. Natknęłam
się tam na małą, żółtą maszkarę, która stała sobie
w rzędzie innych skuterów. Przymierzyłam się do niej i
kilka dni później po rozważeniu wszystkich za i przeciw
podjęłam decyzję o jej zakupie. Wkrótce pod biuro zawitało
to małe szkaradztwo, czyli Yamaha Giggle. Z czystym
sumieniem mogę teraz powiedzieć, że była to właściwa decyzja.
Dlaczego?
Nie wymagam dużo od mojego skutera, którego głównym zadaniem jest przewieźć mnie z punktu A do punktu B umożliwiając ominięcie największych korków. Bo cóż wymagać od bzyka, którego licznik zamyka się na max. 60 km/h a pozycja za kierownicą nie sprzyja poczuciu pewności (przynajmniej mojemu). Za zakupem skutera o pojemności 50 ccm niewątpliwie przemawia możliwość podróżowania bez posiadania prawo jazdy, chociaż co poniektórym kierowcom przydałby się odpowiedni kurs objaśniający magiczne znaki ustawione przy drodze, których nie potrafią odczytać. Na Gigglu w przeciwieństwie do roweru mogę podróżować pod kołnierzykiem a jego kufer pomieści mój podręczny bagaż. Ponieważ nie muszę stać w korkach mój czas podróży do pracy skrócił się dwu a nawet trzykrotnie. Niewątpliwym plusem jest również możliwość zaparkowania go pod siedzibami firm klientów, które w centrum miasta często są tłocznie obstawione rzędami samochodów. Oczywiście podróż skuterem nie jest pozbawiona wad, o których nie omieszkam napisać już wkrótce. Pomimo wszystko mam nadzieję, że jeszcze w tym sezonie uda mi się po raz kolejny zmienić środek transportu, jednak tym razem już na ten upragniony.
Komentarze : 3
Pierwsze wrażenie: jest jak mały Pers (kot). Tak brzydki, że aż sympatyczny. Po bliższym przyjrzeniu - jest uroczy :)
Skandal? Myślisz, że w słowniku ZTM istnieje takie wyrażenie ;)? W korkach skuter sprawdza się wyśmienicie, natomiast kiedy masz do przejechania dłuższą trasę szybkiego ruchu, gdzie samochody jeżdżą z prędkością kilkukrotnie wyższą niż Twoja skuter już nie jest tak funkcjonalnym pojazdem (rozważając np. zmianę z prawego pasa na lewy skrajny aby skręcić w lewo).
Żmija, teraz to ja Cię rozumiem dlaczego wolisz skuter od komunikacji miejskiej. Bo to jest skandal, żeby stać w jednym miejscu 15 minut... pomimo tego, że cel naszej podróży jest 500 metrów dalej :/
Archiwum
- kwiecień 2014
- wrzesień 2012
- sierpień 2012
- czerwiec 2012
- kwiecień 2012
- luty 2012
- grudzień 2011
- wrzesień 2011
- lipiec 2011
- kwiecień 2011
- marzec 2011
- luty 2011
- styczeń 2011
- grudzień 2010
- listopad 2010
- październik 2010
- wrzesień 2010
- sierpień 2010
- lipiec 2010
- czerwiec 2010
- maj 2010
- kwiecień 2010
- grudzień 2009
- listopad 2009
- październik 2009
- wrzesień 2009
- sierpień 2009
- lipiec 2009
- czerwiec 2009
- styczeń 2009
- grudzień 2008
- listopad 2008
- październik 2008
- wrzesień 2008
- sierpień 2008
- lipiec 2008
- czerwiec 2008
- maj 2008
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (76)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)