Najnowsze komentarze
oczywisie ze bmw to gufno, i jeszc...
lupa do zdjęcia: Zamyslona Ola Sobotka
oo znam ją
2920 (8)
aktualnie to bardzo "nie" tania za...
Zbycho_Jura do: Każdy motocykl się psuje?
To co wymieniłaś to mi się wydaje ...
Więcej komentarzy
Moje linki

29.11.2008 02:44

Z dziennika przemyśleń

Początkowo był dla niej tylko postacią, której imię i nazwisko znała wyłącznie ze słyszenia. Kiedy spotkali się po raz pierwszy czuła nienaturalny dystans, który otaczał jego osobę. Przywitanie było co najmniej zimne, a zdania, które wypowiadał pozbawione jakichkolwiek emocji. Pomyślała jednak, że gdzieś tam w środku ten człowiek musi mieć jakieś uczucia, bo przecież każdy je ma…

Mijał czas a ich rozmowy zawsze przebiegały w ten sam sposób – sztywno. Wklepywane co jakiś czas w klawiaturę „Cześć, czy mogę?” stało się niepisaną procedurą rozpoczynającą ich każdą rozmowę. Jakaś nieprzekraczalna granica dzieliła ich o setki, a nawet tysiące kilometrów. Kiedy oswoiła się z tą nienaturalną (jak dla niej) sytuacją, wszystko nagle zmieniło się o 180 stopni. Czysty przypadek sprawił, że miała okazję pospacerować alejkami jego myśli. Zobaczyła tam pełnego emocji, rozdartego wewnętrznie człowieka, który otworzył przed nią swoje serce. Rozmawiali o „życiu”, popełnianych w nim błędach i problemach, z którymi przyszło się im zmierzyć w ostatnim czasie. Wydawało się, że w jeden wieczór zapragnęli nadrobić miniony czas, w którym charakter ich rozmowy wyznaczała owa niepisana procedura. Było późno, a przecież mieli sobie jeszcze tyle do powiedzenia. Jednogłośnie postanowili zostawić coś na dogrywkę, zasnęli.

Rankiem pośpiesznie wyszła na uczelnię. Siedząc na zajęciach zastanawiała się, czy to możliwe, żeby jeden wieczór przełamał barierę, która do tej pory ich dzieliła. Może to była jedynie chwila jego słabości, ale jakiej znowu słabości (?). Była ciekawa, czemu miał służyć ten mur obronny, który roztaczał wokół siebie… W jej głowie kłębiły się przeróżne myśli. Spotkanie miało być kluczem do zagadki, której... nie udało się rozwiązać, bowiem nie spotkali się tego dnia. Nigdy więcej nie wrócili już do tej rozmowy, nie poruszyli nawet jej tematu. Drzwi do tajemniczego ogrodu zostały zamknięte.

Od tamtej pory zaczął przypominać jej obraz, który w zależności od ustawienia pokazywał inną twarz. Zastanawiała się czy to możliwe, aby tak skutecznie grał. Do tej pory nie wie kim był owego wieczoru, czy to właśnie było jego prawdziwe oblicze, które tak skrzętnie ukrywał przed wszystkimi… Został dla niej nieodgadnioną zagadką…na stałe powrócili do „Cześć, czy mogę?”..

 Z archiwum

Komentarze : 0
<ten wpis nie był jeszcze komentowany>
  • Dodaj komentarz