01.12.2008 23:59
Feralny poniedziałek
Kiedy dzisiaj otworzyła drzwi od swojego mieszkania zaniemówiła. Wszystkie jego pomieszczenia były bowiem zalane po kostki wody. Kiedy zobaczyła pływające po swoim pokoju stare fotografie z dzieciństwa wpadła we wściekłość. Nie było jednak na to czasu. Trzeba było działać. W ruch ruszyły szufelki, kubki, wiadra, mopy i cała sterta ręczników. Czuła się bynajmniej jak nad morzem, tyle, ze było mniej przyjemnie.
Suszenie całego mieszkania zajęło jej przeszło pięć godzin. Kiedy skończyła sprzątać pomyślała w głębi duszy, że nie cierpi tego cholernego poniedziałku. Zabrzmiało to bynajmniej jak zdanie wypowiedziane przez Smerfa Marudę jednakże idealnie zdawało się obrazować jej podirytowanie tą całą sytuację. Początkowe rozgoryczenie podsycał dodatkowo fakt iż ostatni rok pod względem niecodziennych zdarzeń tego typu przekroczył jej najśmielsze oczekiwania. Rozpoczął się od włamania do mieszkania a niespełna miesiąc później denko od szklanki wypełnionej po brzegi coca-colą postanowiło odpaść tuż nad jej komputerem, skutecznie doprowadzając do jego zwarcia i trwałego uszkodzenia. Teraz do zbiegu tych dziwnych okoliczności dołączyło zalane mieszkanie. Chyba nic więcej do szczęścia jej nie brakowało…
Po kilku godzinach walki z żywiołem panoszącym się po jej domu postanowiła złapać chwilę wytchnienia w zakamarkach kuchni. Popijając ciepłą herbatę w jednym z jej ulubionych kubków i susząc kolejną, nieco zniszczoną partię zdjęć pomyślała, że przecież mogło być jeszcze gorzej.. Zdecydowanie gorzej. Doszła do wniosku iż bogu ducha winny poniedziałek, nad którym większość z nas wiesza co tydzień psy nie zasłużył sobie na takie traktowanie. Wszak takie rzeczy równie dobrze mogły zdarzyć się każdego innego dnia… Uszy znowu podniosły się jej do góry. Jutro także będzie dzień… oby jednak obyło się bez kolejnych niespodzianek tego typu.
Komentarze : 5
Zaintrygowała mnie owa kartka z kalendarza...
Rok 1944
Średnią temp. jeszcze mogę zrozumieć, ale stan wody w Wiśle..? ;)
Dobrze się to czyta, choć nie życzę więcej takich sytuacji. Pozdrawiam
Bubu po prostu wężyk z zimną wodą do umywalki postanowił się uwolnić i nieco nabroić. Swoją drogą ciężko było nie zauważyć wylewającej się z mieszkania wody, ale być może sąsiedzi nie zwrócili uwagi. Życie.. ot co :)
Alonzo lepiej nie kracz. Dementuję jednocześnie plotki jakoby mnie i żółtą maszkarę przejechała mnie taksówka.
Nef. co do stwierdzenia nie bardzo się zgodzę, ale o tym niebawem na blogu. Co do stanu irytacji mam właściwie go za sobą... Wskoczyłam ponownie na wysokie obroty i wszystko zaczyna powoli wracać do normy.
Zapomniałaś jeszcze o taksówce, która przejechała Cię i Twój skuter. Widzisz, jaka pamięć bywa zawoda?
Oj to faktycznie masakryczny poniedziałek. Czyżby sąsiedzi coś przeoczyli czy rura strzeliła?
Żmijasku!
Co nas nie zabije to nas wzmocni!!
rozumiem Twoje podirytowanie, co prawda nie miałam takich szkód jak Ty, ale nie włożenie wężyka od pralki już 2 razy skutecznie zalało nam łazienkę :)
Buziaki!!
Archiwum
- kwiecień 2014
- wrzesień 2012
- sierpień 2012
- czerwiec 2012
- kwiecień 2012
- luty 2012
- grudzień 2011
- wrzesień 2011
- lipiec 2011
- kwiecień 2011
- marzec 2011
- luty 2011
- styczeń 2011
- grudzień 2010
- listopad 2010
- październik 2010
- wrzesień 2010
- sierpień 2010
- lipiec 2010
- czerwiec 2010
- maj 2010
- kwiecień 2010
- grudzień 2009
- listopad 2009
- październik 2009
- wrzesień 2009
- sierpień 2009
- lipiec 2009
- czerwiec 2009
- styczeń 2009
- grudzień 2008
- listopad 2008
- październik 2008
- wrzesień 2008
- sierpień 2008
- lipiec 2008
- czerwiec 2008
- maj 2008
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (76)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)