24.03.2011 12:09
Ludzie blogi piszą
... czyli powracając do tematu blogowania.
Początki mojego blogowania sięgają 2007 roku. Wtedy też na jednym z portali (zupełnie nie branżowych i nie kojarzonych zbytnio z blogowaniem) powstał mój pierwszy blog. Opisywałam tam, podobnie tak jak i tutaj, swoje pierwsze podróże , przemyślenia, a także związane z nimi refleksje. W pewnym momencie w moje życie wkradła się jednak pasja do jednośladów, która z dnia na dzień zaczęła przybierać na sile. Coraz więcej czasu zaczęłam spędzać na Ścigaczu, a także przyległym do niego forum. Kiedy powstały blogi na riderze postanowiłam przenieść się z moją radosną i nieprofesjonalną twórczością właśnie tutaj. Miało to niewątpliwie swoje zalety. Z czasem jednak pojawiły się także i wady.
Od ludzi dla ludzi
To, co mi osobiście podoba się w blogach, to ich subiektywne spojrzenie na świat, a przede wszystkim pisanie od serca. Wiadomo, że niekiedy wychodzi ono nam z różnym skutkiem. Wiadomo także, że nie zawsze nasze intencje są odczytywane w sposób, w jaki chcielibyśmy, aby były. Mimo wszystko, to właśnie blogi są miejscem, gdzie możemy pozwolić sobie na to, aby pisać nieco mniej zobowiązująco, zupełnie od siebie i w dowolnym stylu. Tutaj nie ma redaktora naczelnego czy korektora tekstów i zapewne dlatego blogi często charakteryzują się różnym poziom, a także różnym charakterem.
Ocena autora
Kiedy prowadziłam
bloga jako anonimowa osoba zauważyłam, że budził on o wiele mniej
kontrowersji. Mniej ludzi starało się także na siłę nakreślić
„mój profil psychologiczny”. To dosyć zabawne,
że część z czytelników dosłownie na podstawie kilku
wpisów stara się ocenić ich autora, pomimo iż w życiu
realnym nigdy nie mieli okazji go poznać. Być może jest to wynik
często zbyt dosłownej interpretacji publikowanych treści,
które jakby nie było mają często emocjonalny charakter.
Być może… Nie zmienia to jednak faktu, że to nie nam jest
oceniać innych ludzi. Oczywiście można dokonać oceny danego
wpisu, mieć swoją własną opinię na jego temat i wyrazić ją
w postaci komentarza. Czasami jednak odnoszę wrażenie iż
czytelnicy niektórych blogów posuwają się zbyt
daleko w wysuwanych wnioskach odnosząc je bardzo często
personalnie do autora. Jak napisała Szymborska „Tyle wiemy
o sobie, ile nas sprawdzono”. Jak zatem można sprawdzić
człowieka na podstawie kilku wpisów pisanych od czasu do
czasu…
Blog = pamiętnik?
Często przez
fakt, że piszemy z emocjami sprawia, że wielu traktuje nasze
blogi jako swojego rodzaju wirtualne pamiętniki. Trzeba jednak
pamiętać, że finalnie nimi nie są. Oczywiście między wierszami
można często odczytać nasze emocje jednak są to wybiórcze
stany, które często nie charakteryzują naszego codziennego stanu. Spotkałam się z wieloma opiniami ludzi,
którzy sprowadzali funkcję blogów wyłącznie do roli
psychoterapeuty, a czasami nawet „jedynego
przyjaciela”. W pewien sposób taki stereotyp
panuje po dziś dzień wśród wielu ludzi. Być może jest w
tym ziarenko prawdy, jednak nie zgodzę się z opinią, że każdy
blog właśnie temu ma służyć. Odkąd pamiętam zawsze pisałam i
starałam się poszukiwać różnych form przekazu. Po prostu
pisanie sprawia mi przyjemność (może nieco mniej aniżeli jazda
motocyklem i fotografia), a blogi stały się okazją do
weryfikacji niektórych pomysłów, a w
szczególności nauki. Dzięki nim mogłam dalej rozwijać
swoją nieprofesjonalną i hobbystyczną twórczość w
poszukiwaniu nowych form przekazu.
Czy aby na
pewno o wszystkim?
Nie ma to znaczenia czy
mówimy o blogach, o portalach społecznościowych czy też o
codziennym życiu, wszystko ma swoje granice. Są rzeczy,
które lepiej zachować wyłącznie dla siebie. Są także
tematy, które lepiej poruszyć ze znajomymi, siedząc gdzieś
w kawiarni przy kubku gorącej kawy. Przede wszystkim jednak
trzeba mieć dystans do tego, co publikujemy, a także do samego
siebie. Przyglądając się niektórym komentarzom zadaję
sobie pytanie „Czemu tak wielu ludzi odbiera blogi nazbyt
dosłownie?”. Niekiedy mam nawet wrażenie, że bardziej
dotyczy to ich czytelników aniżeli samych autorów.
Komentarze : 12
dobry występ w tvn ! :P
SMIERC ZNISZCZENIE! LEWA W GORE!
Creez oraz dawid - konstruktywna krytyka jest przydatna w każdej dziedzinie życia. Między innymi to dzięki niej człowiek się rozwija. Istnieje jednak pewna granica pomiędzy krytyką, a niczym nie uzasadnioną agresją, którą czasami można zauważyć w komentarzach.
Dawidzie na moim koncie również pojawiło się pierwsze kilkaset kilometrów, które wygiglałam z żółtą maszkarą. Do pełni szczęścia brakuje mi już "tylko" motocykla... Powoli jednak odliczam, odliczam dni do jego odbioru.... Tobie zaś życzę kolejnych, bezpiecznych i pełnych niezapomnianych wspomnień kilometrów. Co zaś się tyczy "liczy się na terapeutyczny aspekt - się zgodzą, pogłaskają. Czyż nie?" No właśnie nie do końca. Rzeczywiście miło jest usłyszeć iż dany wpis znalazł swojego odbiorcę (o ile jest to w jakiś sposób szczere), jednak niemniej miło jest także usłyszeć uwagi co do jego zawartości. Z resztą polemika jest także mile widziana bowiem ilu ludzi tyle opinii. Jakby nie było im więcej dyskusji, tym więcej różnych spojrzeń na życie. Oczywiście dotyczy to dyskusji na pewnym poziomie...
Juno rzeczywiście mam to cholerne szczęście, że będę pierwszą właścicielką osiołka :)
Do creez - słowa krytyki nie zawsze pochodzą od ludzi zazdrosnych i słabych. Krytyka nie zawsze jest wyrazem niechęci i frustracji. Może się brać z niezgody. Żmija, jakoś tak wyczułem, co czujesz. Jest pewna dialektyka w blogowaniu (że przytoczę nielubianego przeze mnie zresztą Marksa). Pisze się niby od siebie, szczerze i nieco dla siebie, ale liczy się na terapeutyczny aspekt - się zgodzą, pogłaskają. Czyż nie? Lubię blogi pisane jak pisał Londonrider, czy Murka - opis ciekawej przygody. No, ale są też blogi sięgające trochę wgłąb blogującego, jak Twoje. Te warto czytać, by się zmierzyć z własnym doświadczeniem rzeczywistości. I tu znów do creeza - pamiętaj, że jak ktoś trafi na to, że ktoś trafił w jego/jej czuły obszar blogując, to się różne myśli zmieniają w litery, a swobodna poetyka blogu tylko sprzyja jeszcze swobodniejszej reakcji. Jedno jest dla mnie święte: gdy ktoś mówi: jakie fajne to zielone niebo, nie odpowiadaj: idiot(ka) jesteś. Odpowiedz: ja widzę niebieskie niebo. Kurczę, a może ono faktycznie jest zielone, albo choć i zielonkawe? I na koniec - blogi się odbiera bardzo dosłownie w większości, ponieważ istnieje atawistyczna wiara w słowo drukowane ("w gazecie pisali..."). Trzeba temu stawiać czoło, blogując, więc choć z ochotą czytam, to sam pewnie nie zabloguję. Pozdrawiam Cię, ja już po kilkuset kilometrach w drugim sezonie i z przekonaniem, że to jest jeszcze fajniejsze niż myślałem :)
ekstra fotki!
internet to wielka siła,zaś komentowanie ludzi jest negatywną jej częścią.
Słowa krytyki natomiast pochodzą od ludzi zazdrosnych i słabych. Pozdrawiam.
"Trafić w ręce w przyszłym tygodniu", jak to wyczytałem w komentarzach. Nówka salonówka? : o Jeśli tak, to nic, tylko pogratulować :)
A co do samego wpisu. No właśnie, dystans do tego wszystkiego jest cholernie ważny. Bo jak się człowiek zanadto takimi głupotami przejmuje, to po prostu na zdrowiu się odbije :) Pozdrawiam :)
No to ja z niecierpliwością czekam na nowe wpisy szczególnie te związane z podróżami :) Trzymaj się :0
konsument powiatowy - w zasadzie wpis miał ukazać się dawno temu i odnieść do dyskusji, która toczyła się w pod poprzednią publikacją: http://zmija.riderblog.pl/Zmija_na_przesluchaniu_czytelnikow_czesc_I,b1402.html Ty wpisem chciałam po prostu zamknąć ostatnie rozmowy z czytelnikami. Teraz najwyższa pora skoncentrować się nad opisami zaległych podróży i nowym nabytkiem, który powienien trafić w moje ręce już w przyszłym tygodniu. Gdyby tylko czasu było nieco więcej.... Ps. Dziękuję!
Ania, Beebas - czasami mam wrażenie, że mój dystans do świata jest nieco większy aniżeli mogłoby się niektórym wydawać. Zamachu na moje szczęście raczej nikt nie dokona za pośrednictwem komentarzy bowiem szczęście w moim życiu leży poza zasięgiem internetu :D
Żmijka, póki masz wenę i potrzebę - rób swoje i pisz tak, jak masz na to ochotę :-)
A komentarze poziomu "portalowego" po prostu zignoruj :-)
Co się będziesz z "koniem kopać" :-D
Pozdro
Żmijka olej ich ;) pamiętasz mój "problem" sprzed miesiąca? taka sama sytuacja, bulwersacja bo ktoś czegoś nie rozumie i odbiera zbyt dosłownie. Wiesz dobrze jakie jest nasze najczęstsze hasło- "rób swoje" koko dżambo i do przodu :P Zawsze znajdzie się jakiś terrorysta który za pomocą durnego komenatrza będzie chciał zrobić zamach na Twoje szczęście ;) zazdrość to się potocznie nazywa.
Przyjaźnie napisany tekst, dobrze się go czyta, fajny styl. Przyznam jednak szczerze, że nie bardzo rozumiem co autorka chciała nam przekazać. W jakim celu go sporządziła? Przecież to, że ludzie źle odbierają przekazywane im słowo pisane nie jest żadną nowością, ani to, ze internetowa pozorna anonimowość dodaje im odwagi do plucia jadem.
Nie zwalczymy tego, jeszcze nie teraz, nic nie poradzimy. Pozdrawiam Cię i życzę Ci dużo radochy z jazdy moto : )
Archiwum
- kwiecień 2014
- wrzesień 2012
- sierpień 2012
- czerwiec 2012
- kwiecień 2012
- luty 2012
- grudzień 2011
- wrzesień 2011
- lipiec 2011
- kwiecień 2011
- marzec 2011
- luty 2011
- styczeń 2011
- grudzień 2010
- listopad 2010
- październik 2010
- wrzesień 2010
- sierpień 2010
- lipiec 2010
- czerwiec 2010
- maj 2010
- kwiecień 2010
- grudzień 2009
- listopad 2009
- październik 2009
- wrzesień 2009
- sierpień 2009
- lipiec 2009
- czerwiec 2009
- styczeń 2009
- grudzień 2008
- listopad 2008
- październik 2008
- wrzesień 2008
- sierpień 2008
- lipiec 2008
- czerwiec 2008
- maj 2008
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (76)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)