• » RiderBlog
  • » zmija
  • » Kolejny szalony weekend, czyli od Sopotu aż po Kowno
Najnowsze komentarze
oczywisie ze bmw to gufno, i jeszc...
lupa do zdjęcia: Zamyslona Ola Sobotka
oo znam ją
2920 (8)
aktualnie to bardzo "nie" tania za...
Zbycho_Jura do: Każdy motocykl się psuje?
To co wymieniłaś to mi się wydaje ...
Więcej komentarzy
Moje linki

04.07.2008 02:15

Kolejny szalony weekend, czyli od Sopotu aż po Kowno

Po udanym wyjeździe do Kwidzynia przyszło mi spędzić kolejny weekend z naszą Kochaną offroadową częścią redakcji. Oczywiście na imprezie nie zabrakło naszego operatora kamery tudzież kamerzysty (wedle uznania), z którym to czekała mnie jeszcze podróż na Litwę, ale o tym za chwilę.
Sopot na czterech kołach

Wracając do sopockich wydarzeń powiem krótko: Poochini ma u mnie minusa jak długość Wisły. Zanim jednak przejdę do nocnych szaleństw w klubie Sfinks wypadałoby powiedzieć co nieco o celu naszej wizyty w Sopocie. Otóż w dniu 19 czerwca jedna z japońskich marek czterokołowców zorganizowała premierę swojego nowego ATV’a, którego zdjęcie prezentuję poniżej:

W przeciwieństwie do Beavisa pozwolę sobie zdradzić o jakim sprzęcie mowa. Prezentacja bowiem dotyczyła nowego modelu Yamahy z rodziny Grizzly o pojemności 550 ccm. Na temat tego czterokołowca pisaliśmy na łamach Ścigacz.pl tuż po jego światowej premierze, jednak dopiero w Sopocie mieliśmy okazję sprawdzić pojazd w praktyce. Myślę zatem, że warto poczekać na pełną relację, która wkrótce pojawi się na naszym portalu.

Kiedy nadszedł zmierzch i Grizzlaki zapadły w sen, na dobre rozgorzały dyskusje wśród uczestników imprezy. Mogłoby się wydawać, że wieczór będzie należał do opowieści o wrażeniach z jazdy tymi pojazdami , jednakże to właśnie jednoślady zdominowały większą część toczących się rozmów. Ponieważ okazji, a przede wszystkim czasu do spotkań w takim gronie pasjonatów, rozsianych na co dzień po różnych zakątkach Polski jest jak na lekarstwo, nie zabrakło rzecz jasna zakrapianych „niskoprocentowymi napojami” debat o nieco innej tematyce. Pozwolę sobie jednak nie zagłębiać się w tą kwestię i przejść do dalszej części wieczoru, czyli nocnego „clubbingu” w Sopocie.

Legendarny klub Sfinks?

Jako, że przemierzamy w ostatnim czasie bardzo dużo kilometrów w samochodzie ważne jest aby pamiętać o rozruszaniu naszych kości, a wyjście do klubu wydaje się być idealnym rozwiązaniem. Idąc tym tropem rozumowania późnym wieczorkiem opuściliśmy teren w Kolibkach, gdzie odbywał się test i wyruszyliśmy na poszukiwania owego „legendarnego” klubu Sfinks. Pomijając fakt, że droga do klubu wydłużała się z minuty na minutę, gdzieś po godzinie czy też dwóch (co za różnica) dotarliśmy wreszcie na owe disco, a tam… dostałam wilczy bilet z powrotem do hotelu. Nie będę wnikać w szczegóły by co poniektórym nie załączył się ponowny kac moralny, ale powiem tylko, że chłopakom tego wieczoru udało się nadepnąć mi porządnie na ogonek. Niemniej jednak zemsta była słodka kiedy spoglądałam na ich nie tęgie miny następnego poranka.

Kierunek Kowno

W Sopocie nasze drogi nieco się rozeszły bowiem część redakcji wyruszała na Cross Country do Siemiatycz, a my z Ronem obraliśmy kierunek na Kowno po drodze zgarniając Tamulla, który miał uchwycić wyczyny ścigantów w trakcie dni Suzuki na torze Nemudo Ziedas niedaleko Kowna. Zanim jednak przekroczyliśmy „granicę” litewską czekała nas nie mała niespodzianka... Aby jednak nie przedobrzyć z ilością znaków we wpisie, historie z Litwy (celowo piszę w liczbie mnogiej gdyż było ich kilka) pozwolę sobie zostawić na później. Póki co zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć z prezentacji Yamahy Grizzly 550

To be continued

Komentarze : 2
2008-07-07 14:47:34 Poochini

mysle ze se zrekompensowalem...dzieki zmiji mam bube :D ukąsała mnie litrowm kuflem z palec :P

2008-07-04 12:49:12 Michał Mikulski

Mam nadzieję, że Poochini się na BMW zrekompensuje... :). Zresztą - ja byłem grzeczny!

  • Dodaj komentarz