04.07.2008 00:33
W ramach przestoju, na wesoło
Towarzyszy mu, cytuję: Niewiarygodnie obłędna dupa (oczywiście w wieku jego potencjalnej córki). Chwilę kręcą się pomiędzy wystawionymi samochodami, po czym pan zwraca się do sprzedawcy z pytaniem, czy znalazłby dla pani coś równie pięknego jak ona. Sprzedawca przytomnie odpowiada, że na coś równie pięknego nie ma szans, ale może zaproponować jakieś tam nieduże Audi.
Audi się pani podoba, w związku z czym następuje festiwal dobierania wyposażenia, na zasadzie: "kochanie, bierz co chcesz". Po skompletowaniu wyposażenia jak z bajki, podpisują zamówienie, wszystko jak najbardziej correct. W końcu pojawia się kwestia zaliczki. Pan oświadcza, że ma przy sobie 1000,- zł. Kasa wędruje na stół. Sprzedawca nieśmiało wtrąca, że będzie to samochód wykonany na specjalne zamówienie, w związku z czym zaliczka wyniesie 10 % wartości, a zatem coś koło 10 tysięcy. Pan bynajmniej się nie wzbrania, tylko w związku z brakiem gotówki zostawia tysiąc, a co do reszty, prosi o podanie konta by załatwić to przelewem. Państwo wychodzą.
Poniedziałek rano. Tuż po otwarciu salonu ponownie zjawia się ten sam pan (tyle że już sam) i prosi o zwrot owego tysiaka, ponieważ jak szczerze wyznaje, chciał sobie po prostu po**chać.
NO CZYŻ NIE MISTRZ ???
Podobno nie bardzo chcieli mu oddać, bo jednak umowa podpisana, aż sprawa ostatecznie oparła się o Prezesa. Temu, jak to usłyszał, szczęka opadła, ale bardzo się ubawił. Stwierdził jednak, że przyjemności kosztują i ostatecznie oddali facetowi 500,- ;)))
Ps. Dzięki Krzysiu za poprawę humoru tą całkiem nietuzinkową opowieścią.
Komentarze : 8
Piękne ;) Facet wyszedł na zero gdyż zapewne podobna "atrakcja" na mieście z szampanem (bez) tyle wyniesie, ale ta cała zabawa w umowy, potem targowanie się co do zwrotu kasy... Ludzie to lubią sobie komplikować życie :)
Thrillco raczej miałam na myśli nazwę salonu samochodowego w Warszawie :) Pomimo wszystko jak by nie było ja miałam całkiem niezły ubaw czytając tą historyjkę a także opowiadając ją znajomym.
Marketing wirusowy...?!?! Majacy co niby na celu...ściaganie ludzi do salonów Audi, zeby sobie po...chać ? :) Bynajmniej opowiastka niezła na wszelkie wieczorki towarzyskie :D
"chociaż wygląd suchotnika, ale siła, siła byka" =))))
Tylko facet może być tak zdesperowany, aby wpaść na coś takiego =))) ale rewelacyjne!! :)
Zajebiste :)
:D Hmmm.... Za 500 stówek to by dziadek się odstresowal z naprawdę atrakcyjną Panią beż żadnego cyrku z obustronną korzyścią. No, ale ma fantazję, za co plus :)
To również może być całkiem ciekawy pomysł na marketing wirusowy. Kto wie.. Tak czy inaczej zarówno zabawna opowieść jak i nietypowa forma promocji ;)
Hehe :) Ciekawe czy udało mu się po**chać chociaż, ale trzeba przyznać, że miał fantazje.
Archiwum
- kwiecień 2014
- wrzesień 2012
- sierpień 2012
- czerwiec 2012
- kwiecień 2012
- luty 2012
- grudzień 2011
- wrzesień 2011
- lipiec 2011
- kwiecień 2011
- marzec 2011
- luty 2011
- styczeń 2011
- grudzień 2010
- listopad 2010
- październik 2010
- wrzesień 2010
- sierpień 2010
- lipiec 2010
- czerwiec 2010
- maj 2010
- kwiecień 2010
- grudzień 2009
- listopad 2009
- październik 2009
- wrzesień 2009
- sierpień 2009
- lipiec 2009
- czerwiec 2009
- styczeń 2009
- grudzień 2008
- listopad 2008
- październik 2008
- wrzesień 2008
- sierpień 2008
- lipiec 2008
- czerwiec 2008
- maj 2008
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (76)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)