Najnowsze komentarze
oczywisie ze bmw to gufno, i jeszc...
lupa do zdjęcia: Zamyslona Ola Sobotka
oo znam ją
2920 (8)
aktualnie to bardzo "nie" tania za...
Zbycho_Jura do: Każdy motocykl się psuje?
To co wymieniłaś to mi się wydaje ...
Więcej komentarzy
Moje linki

04.11.2008 22:00

Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą

Kilkanaście lat temu spisywała swoje życie na starty, teraz potrafiła walczyć o każdy dzień. Metamorfozę, jaką przeszła, zawdzięcza najcięższym do zgryzienia orzechom, jakie podrzucił jej los. W pewien sposób można powiedzieć, że mając kilkanaście lat wygrała nowe życie.

Owy dzień, który stanowił punkt zwrotny w jej życiu pamięta jak dziś. Siedziała wtedy na podłodze w łazience z ramionami opartymi o kolana, a po jej policzkach spływały łzy.  Wśród zapisanych kartek papieru, które miała w zwyczaju nazywać niegdyś swoją „poezją lat młodych”,  i rozsypanych na podłodze tabletek wyrzucała z siebie szeptem cały żal, który trzymała na dnie serca. Jeszcze wtedy miała za złe wszystkie ciężkie chwile, przez które musiała przejść do tej pory. W jej głowie kłębiły się same czarne myśli, jednak wśród nich pojawiła się jedna, mała iskierka nadziei. Pytanie, które sobie zadała, a właściwie odpowiedź jaką na nie udzieliła okazało się kołem ratunkowym, którego postanowiła się uczepić.  Tego właśnie dnia postanowiła nieco powalczyć o swoje nowe jutro, wszak i tak nie miała nic do stracenia.

Powrót do normy, a właściwie do momentu, kiedy stanęła na nogi zajął jej sporo czasu. Małymi krokami realizowała jednak kolejne, coraz bardziej odległe cele. Nauczyła się także stawiać czoło napotykanym problemom, a przede wszystkim nauczyła się na nowo marzyć i co najważniejsze sięgać po swoje marzenia. Z determinacją i uporem zaczęła walczyć o nowe jutro, zaś życiowe lekcje, jakich udzielił jej uprzednio los, zaczęła traktować jako bezcenne doświadczenie. Wydawało się jej, że po upadku, z którego udało się jej powstać nie było już rzeczy niemożliwych. Nawet teraz, gdy nie wszystko układało się zgodnie z jej planem nie poddawała się. Bowiem czy fakt, że przegraliśmy jedną bitwę oznacza, że wojny także nie możemy wygrać?

Komentarze : 8
2011-12-03 18:29:23 Żmija

Dla każdego zapewne będzie ono brzmiało inaczej. To moje wole jednak zachować dla siebie.

2011-10-22 15:08:06 Stani0L

Żmija co to za pytanie i odpowiedz?

2008-11-05 23:44:48 Bubu

Show must go on :)

2008-11-05 22:57:01 Żmija

Przywykłam traktować swoje życie jak drogę... To, co na niej mnie spotka jest wielka niewiadomą, bowiem nie jestem w stanie przewidzieć czy nie będę musiała pokonać leżącego na niej drzewa. Po prostu są pewne rzeczy niezależne, ale z napotkanymi przeciwnościami mogę walczyć i iść dalej przed siebie. Oczywiście miło jest w takiej sytuacji zobaczyć pomocną dłoń jednakże najważniejsze to liczyć na siebie. Przecież nikt za nas nie pokona tej przeszkody, a i przechodząc ją samemu ma się większą satysfakcję. Kiedy natrafiam na rozstaje owej drogi podejmuję decyzję, w którym kierunku pójdę dalej. To właśnie jest ten moment, kiedy wszystko zależy ode mnie, kiedy kieruję swoim życiem. Jednakże niezależnie od tego, na którym fragmencie drogi się znajdę, staram się cieszyć tym, co na niej spotykam. To ważne aby oprócz leżącego drzewa potrafić dostrzec także piękno natury.

2008-11-05 14:48:50 Szbr

Myślę że takich osób jest więcej w Twoim życiu Kochana! Pamiętaj o tym. Nikt tak pięknie nie umie walczyć z przeciwieństwami jak TY. a gdy się zawachasz nad sensem tych Twoich zmagań to pamiętaj że jesteś nam poprostu cholernie potrzebna.

2008-11-05 01:23:18 rotua

"...czy fakt, że przegraliśmy jedną bitwę oznacza, że wojny także nie możemy wygrać?"

To są święte słowa. Pamiętaj że nigdy nie będziesz już sama. :) Od pewnego momentu swojego życia, możesz zawsze liczyć na jedną osobę... :*

2008-11-04 23:58:50 Alonzo

Każy ma w życiu tyle samo szczęścia co pecha. Różni ludzi tylko to, jak potrafią sobie z tymi rzeczami radzić. Być może czeka Cię seria szczęśliwych przypadków już wkrótce ... może później, ale wszystko musi się zrównoważyć. Zawsze w końcu się równoważy, tylko nie zawsze chce się czekać do końca.

2008-11-04 23:50:41 shy

Pierwsze miłe wrażenie zrobiło na mnie zdjęcie twojej osoby. Znowu wyładniałaś, a poza tym nauczyłaś się latać :) Potrafisz zaskakiwać. Po przeczytaniu tekstu już nie jest tak wesoło, choć jako osoba o podobnych przeżyciach w przeszłości, wiem, że i przy takich przemyśleniach można zachować dobry nastrój, dzięki mechanizmowi obronnemu, który pozwolił nam dalej normalnie funkcjonować i walczyć o lepsze jutro. Poza tym będąc tu i teraz możemy jedynie się uśmiechać z ulgą, że te wspomnienia to już przeszłość. Co najważniejsze, możemy się pocieszać, że może przez taki los osiągnęliśmy to co obecnie posiadamy. Nawet jeśli nie mamy powodu do radości, zostaje dobra, wrażliwa osobowość, której osobiście nie zamieniłbym na egoistyczna, zdziadziała naturę. Pozdrawiam i czekam na kolejne wpisy!

  • Dodaj komentarz