
24.09.2008 21:43
Pożegnanie stadionu X-lecia

Po raz ostatni zawitała na warszawski stadion X-lecia niecałe trzy tygodnie temu, kiedy to wraz z prawie 35 tysiącami widzów podziwiała zmagania światowej czołówki zawodników FMX w trakcie RedBull X-Fighters . Dzisiejsza sceneria dalece odbiegała jednak od ostatnich wspomnień. Nie było już latających w powietrzu motocykli, wypełnionych po brzegi trybun, świateł, głośnych okrzyków entuzjazmu i zachwytu, nie było nic. Głucha cisza, którą za chwilę miały przerwać dźwięki wierteł wkręcających się w pozostałości po dawnych trybunach.
Deszczowa aura i garstka ludzi tworząca
kameralną atmosferę pozwoliła na chwilę refleksji. Spoglądając na
opuszczone ruiny stadionu przypomniała sobie ten obiekt za
dawnych czasów. Tych, które pamiętała z
dzieciństwa, kiedy to gościł tam Jarmark Europa. Obecnie każdy
starał się zapomnieć o targowej przeszłości tego obiektu. We
wspomnieniach ludzie nawiązywali głównie do jego sportowej
historii, a przecież było to niegdyś jedne z nielicznych miejsc w
Warszawie, gdzie można było dostać praktycznie wszystko.
Począwszy od granatów (mowa tutaj o owocach), żelazek,
futer, alkoholi po kartridże do Nintendo. Nie istniał tam podział
na rzeczy legalne i nielegalne. Jarmark żył po prostu swoim
życiem i rządził się swoimi, niepisanymi prawami. W alejkach
panował ścisk i tłok, z którego nie omieszkali korzystać
prascy kieszonkowcy. Jedyny przywilej w tej całej ciasnocie
przypadło w udziale wózkom z ciepłym jedzeniem oraz
napojami, które miały pierwszeństwo przejazdu w wąskich i
zatłoczonych alejkach. Pamiętała jak dziś głośne pokrzykiwania ze
specyficznym akcentem „Sajgonki”, które
działały na przeciskający się tłum niczym sygnał nadjeżdżającej
karetki. Stadion, ten jeszcze z czasów dzieciństwa, kojarzył się
jej z różnokolorowymi szkiełkami kalejdoskopu układanymi
za każdym razem w inny wzór. Taki praski misz masz,
który tkwił w jej pamięci przeobraził się, właściwie nie
wiadomo kiedy, w pogrążone w smutku ruiny.
W pewnym momencie swoją uwagę skupiła na głosie wydobywającym się z mikrofonu. „Patrząc teraz na Stadion X-lecia, z jednej strony odczuwam smutek, że coś minęło bezpowrotnie, a z drugiej strony oczekiwanie, że nowy stadion będzie jeszcze szczęśliwszy dla polskiego sportu. Mam także nadzieje, że zdąży on stanąć na czas…” przemawiał Bohdan Tomaszewski, legendarny dziennikarz sportowy, który z tym obiektem wiązał wiele swoich zawodowych wspomnień. Podzielała zdanie Pana Bohdana, jednak dla niej, oprócz obiektu sportowego, stadion X-lecia był także częścią Pragi, na której dorastała.
Chwytając całkiem pokaźny młot wyburzeniowy i rozwiercając betonowy element korony czuła, że kolorowy obraz jarmarku, który miała w pamięci przechodzi na dobre do historii….. Czuła sentyment do tego miejsca. To chyba on sprawił, że podniosła mały fragment rozwierconej korony i zapakowała do woreczka, na którym widniał napis „Fragmenty Stadionu X-lecia na pamiątkę wyburzania”. Pomimo, że na koniec imprezy RedBull X-Fighters padły wygłoszone przez Ministra Sportu i Turystyki Mirosława Drzewieckiego pamiętne już słowa "Nadszedł czas, aby napisać nową historię stadionu" dla niej to właśnie ten dzień był ostatnim pożegnaniem ze stadionem X-lecia, który pamiętała z dzieciństwa.
Komentarze
: 9
Bystry ciężko stwierdzić, co kryje się pod tym przebraniem. Wydaje mi się jednak, że jest to jakaś Żmija... :)
a co to za fajna Pani w kasku ^^
Nie ma czego zazdrościć... stadion jeszcze stoi, więc póki co jest okazja aby przejść się tam na spacer ze wspomnieniami.
No tej całej akcji z rozbijaniem Stadionu X-lecia to Ci zazdroszczę...
Naprawdę szczerze...
:*
Ot Faceci- odwieczne pytanie dlaczego :) odpowiedź jest prosta - bo tak!! =)
Kurczę Żmijasku- już kiedyś Ci napisałam, że fajnie, że Jesteś i że piszesz...
nigdy nie byłam na stadionie... nigdy nie dojechałam tam mimo , iż nie raz przejeżdżałam obok, ale nigdy nie zatrzymałam się tam...żałuję-ktoś powiem, nie ma czego, ale choćby dla klimatu, dla ludzi i miejsca...
Czmu w trzeciej osobie? Bo to żmija i jest zakręcona :)
A czy ja mówię, że źle? :) Po prostu ciekaw byłem 'dlaczego'? Mnie się podoba.
Być może w tej formie łatwiej jej wyrażać przemyślenia... Nigdy się w zasadzie nie zastanawiała dlaczego w ten sposób zaczęła ubierać swoje myśli w słowa. Tak po prostu wyszło.. Czy to źle?
Dlaczego Ona robi wpisy w trzeciej osobie? Czyżby nabierała do tego jakiegoś dystansu? ;-)
Archiwum
- kwiecień 2014
- wrzesień 2012
- sierpień 2012
- czerwiec 2012
- kwiecień 2012
- luty 2012
- grudzień 2011
- wrzesień 2011
- lipiec 2011
- kwiecień 2011
- marzec 2011
- luty 2011
- styczeń 2011
- grudzień 2010
- listopad 2010
- październik 2010
- wrzesień 2010
- sierpień 2010
- lipiec 2010
- czerwiec 2010
- maj 2010
- kwiecień 2010
- grudzień 2009
- listopad 2009
- październik 2009
- wrzesień 2009
- sierpień 2009
- lipiec 2009
- czerwiec 2009
- styczeń 2009
- grudzień 2008
- listopad 2008
- październik 2008
- wrzesień 2008
- sierpień 2008
- lipiec 2008
- czerwiec 2008
- maj 2008
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (76)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)